www.lighting-gallery.pl

Oto oryginalne lampy Polamp LRJ - 400w, z marca i czerwca 1980 roku, które miałem szczęście znaleźć w hurtowni elektrycznej, wśród lamp przeznaczonych do recyklingu. Pochodzą z jakiejś wymiany, ale, jak widać, uchowały się gdzieś mimo upływu wielu lat i dość znikomej trwałości, jak na lampy wyładowcze (2000 h). W jednym komplecie z wymiany, znajdowały się też ze dwie sztuki współczesnych MH 400w z mlecznym balonem oraz jedna MH o walcowej bańce zewnętrznej, szerszej na wysokości jarznika. Najwyraźniej na układach zapłonowych, na jakich pracowały owe lampy LRJ, można także odpalać współcześnie wytwarzane lampy metalohalogenkowe. Część ze znalezionych lamp jest zużyta, ma wyraźne tzw. lustro na balonie zewnętrznym, co świadczy o fakcie, że przynajmniej jakaś część gazów z jarznika wydostała się już na zewnątrz. Jednak prawie połowa, czyli pozostałe, są nadal w stanie gotowym do należytej pracy, mimo, że są wyraźnie używane i pojawiają się już po włączeniu charakterystyczne anomalie.
Oto zdjęcia:








Wszystkie lampy LRJ z zupełnie szczelnymi jarznikami:




A oto cały komplet (16 szt):







Próba odpalenia jednej z nich na stateczniku rtęciowym Elgo STR-400, za pomocą własnego układu zapłonnika (zapłonnik + żarówka dla ograniczenia jego prądu, aby styki nie sklejały się na długo). Na początku, już po pierwszej próbie odpalenia, w jarzniku zaczęły się pojawiać szybkie, cykliczne delikatne mignięcia. Po chwili zaczęła nawet zaświecać się słabo na niebieskawy kolor, jak zużyte rtęciówki.



Jednak po kilku próbach, odpaliła. Ze względu na to, że testy robiłem przez umyciem, zdjęcia w akcji nie są najlepszej jakości.



Elektrody nagrzewają się bardzo silnie, rozjarzone są silnie na pomarańczowo.





Lampa zaczyna się rozświecać, zmieniając dość szybko barwy, zaczynając od niebieskawej, przez zielonkawą...













W końcu barwa przybiera bardziej cieplejszy odcień, lepiej oddając barwy oświetlanych przedmiotów.






W końcu barwa zatrzymuje się na jasnej, lekko cieplejszej barwie, ale aparat nieco przekłamuje kolory (lampa nie była aż tak żółta, jak na zdjęciach).

nie wiedziałem ze LRJ po zużyciu pokrywają się lustrem

Ale czaderskie te LRJ z lustrem

Fajnie wyglądają te czarnuchy próbowałeś jakieś je odpalić czasem
I co z nimi będziesz robić tyle tego dorwałeś będziesz testować

Ciekawe, skąd one się wzięły w tej hurtowni

Sprawdzę je wszystkie, te lustrzane też będę próbował odpalać W większości z nich, pod światło, a nawet nie pod światło, widać w środku jarznik, który robi wrażenie, że jest cały. Widocznie miała miejsce mała nieszczelność, np. w okolicy elektrod. Takie lampy pokrywają się lustrem, jak soda, z resztą wszystkie obecnie produkowane MH także. Te jodki ze środka wylatują na gorąco i osiadają, przy nieszczelności, na balonie zewnętrznym.

Też mnie ciekawi, gdzie i w jakich oprawach tyle lat przedziałały Może jak kolejnym razem tam będę, to zapytam, kto je oddał.
Poza tym jakieś 3 lampy były tam inne - nie LRJ, a współczesne MH 400w, z pewnością wymienne. Miały zaciemnione jarzniki, więc na pewno te układy dla LRJ odpalały też obecne MH. Całość leżała w białym dużym worku, który pokazany jest w wątku ogólnym o mojej kolekcji

Miejmy nadzieje ze te bez luster w jakimś większym procencie będą mogły służyc, teraz je wymyj, i trzaskać foty z próbnych odpaleń, bo wiesz że takie foty każdy lubi

Sprawdziłem dziś jeszcze wszystkie LRJ z lustrem i prawie każda z nich przy próbie odpalania zapłonnikiem, reagowała. W jarzniku zapalało się wyładowanie. Jest więc szansa, że uda się je odpalić
Tak swoją drogą, to zastanawia mnie, czy przez jarzniki kwarcowe, jodki tak samo mogą ulecieć, jak sód przez ceramikę, czy jednak musi tu chodzić o jakieś mikro rozszczelnienie. W sumie w jarznikach wyładowanie zapalało się w normalny sposób, jak w szczelnych..

Normalnie aż nie chce się wierzyć, że te lusterka wykazują jakiekolwiek oznaki życia. Koniecznie zrób fotki.

Ciekawe ile godzin rzeczywiście wyświeciły.