www.lighting-gallery.pl

oskard napisał(a):O rzesz
Dopiero teraz, jak napisałeś, zorientowałem się . Świetnie zrobiony, na pierwszy, a nawet i na drugi rzut oka - nie do zauważenia. Jak napisałeś, to przyjrzałem się i faktycznie - widać, że z tyłu oprawy nie ma tej rurki do nasadzania na wysięgnik, choć śrubka chyba wystaje. Ale fotomontaż zrobiony genialnie
A ujęcie samej OUR-400 skąd zaczerpnąłeś?

ano tak wygląda

Całkiem ładnie zachowana - ślady rdzy są bardzo nieliczne . Szkoda tylko, że bez klosza, a to element dziś już niezwykle trudny do zdobycia ...

OUR-400 sfocone w Warszawie na terenie przemysłowym.
Na początek widoczna od ulicy Goździków



Ten sam kompleks, ale od ulicy Bluszczowej

Aż się tam wybiorę obejrzeć. nie widziałem nigdy OUR400 z kloszem. Szkoda tylko, że to nie świeci.

Klosz chyba też z wadą... Ciekawe że Whites nigdy nie hejtowałeś OUR 400 - bo wielkość komory lampowej, i ten klosz... to jest taka sama bajka jak w OUR 125 tyle że OUR 400 szybko zakończono produkować...

Gdyby kontynuowano produkcję OUR 400 z odlewu, mogłaby być to całkiem przyzwoitej jakości oprawa. Oświetleniowo lepsza niż OURW ze świecącymi na boki rtęciówkami.

Utilizer napisał(a):Klosz chyba też z wadą... Ciekawe że Whites nigdy nie hejtowałeś OUR 400 - bo wielkość komory lampowej, i ten klosz... to jest taka sama bajka jak w OUR 125 tyle że OUR 400 szybko zakończono produkować...

taka sama bajka to to nie była one są podobne fakt, urodziwa zbytnio też nie jest, ale przez swoje gabaryty znacznie nadrabia wyglądem , i prezentuje się dużo lepiej, jakości oświetlania terenu też zarzucić jej nie można było bo sama moc 400W robiła swoje, 3 sprawa rtęcie większej mocy nie są aż tak wrażliwe na "gotowanie się" w komorze lampowej jak te małej mocy (80-125W) , jej największa wadą również był klosz, a w szczególności jego mocowanie, gdy tylko wygniło klosz nie miał nawet jak zawisnąć, odrzu spadał na glebe bo nie było zawiasu tylko denny zaczep od góry

Heh, widzę że przydały się moje namiary z poprzedniej strony . Nie myślałem, że ktoś oddalony pół Polski, uwieczni ją szybciej ode mnie. Ale absolutnie nie mam nic przeciw - sam bym pewnie jeszcze z rok się tam wybierał...
Świetnie że jest ich tam więcej - ta na słupie już jak widać przeżarta. Ją można pozyskać dla klosza (jeśli nie jest pęknięty), a tą z elewacji dla całej reszty.

qba napisał(a):Gdyby kontynuowano produkcję OUR 400 z odlewu, mogłaby być to całkiem przyzwoitej jakości oprawa. Oświetleniowo lepsza niż OURW ze świecącymi na boki rtęciówkami.

Akurat święcenie na boki w OURW to zaleta. Wadą było to ze nie swiecila takze pod siebie.

Whites86 napisał(a):

Utilizer napisał(a):Klosz chyba też z wadą... Ciekawe że Whites nigdy nie hejtowałeś OUR 400 - bo wielkość komory lampowej, i ten klosz... to jest taka sama bajka jak w OUR 125 tyle że OUR 400 szybko zakończono produkować...

taka sama bajka to to nie była one są podobne fakt, urodziwa zbytnio też nie jest, ale przez swoje gabaryty znacznie nadrabia wyglądem , i prezentuje się dużo lepiej, jakości oświetlania terenu te ż zarzucić jej nie można było bo sama moc 400W robiła swoje, 3 sprawa rtęcie większej mocy nie są aż tak wrażliwe na "gotowanie się" w komorze lampowej jak te małej mocy (80-125W) , jej najwieksza wadą również był klosz, a w szczególności jego mocowanie, gdy tylko wygniło klosz nie miał nawet jak zawisnąć, odrzu spadał na glebe bo nie było zawiasu tylko denny zaczep od góry

Właśnie,że lampy dużej mocy również są wrażliwe na wysoką temperaturę wewnątrz małej komory lampowej. Im większa moc lampy tym większa temperatura pod kloszem. W OURW 400 oprawki wypalały się bardzo często, podobnie w OUR 700 , nie wspominając o OURW 2250. Co do trwałosci lamp np. LRF 400 w oprawach otwartych np. ORZ 6 potrafiły świecić nawet 10 lat, w OURW 400 z kloszem wytrzymywały max 3-4 lata.