www.lighting-gallery.pl

Farel03 napisał(a):Widziałem takie coś we wzpółczesnej żarówce ozdobnej/replice węglówki. Choćby nie wiem jak długo się ją zostawiło w bezruchu włączoną, to żarnik nigdy nie przestawał drgać

Żarnik jest i rezystorem i cewką, więc wytwarza pole elektromagnetyczne. W żarówce węglowej jest to dosyć duża cewka

Weź magnes i przyłóż go do żarówki.
Z powodu prądu przemiennego 50 Hz drut wolframowy zaczyna drżeć. Przy napięciu stałym porusza się tylko raz.

Reklama halogenów z początku lat 90

BAZOOKA 28,42W

Ale nazwa dla żarówki, miał ktoś fantazję

Miałem kiedyś halogeny E27 w użytku w domu, zdarzało się, że przy przepalaniu była prawdziwa bazooka i dźwiękowa i w postaci wymiany wkładek topikowych

Kiedyś, gdy u rodziców były halogeny na E27, żyrandol był zasilany przez ściemniacz. Mimo założonego bezpiecznika każda awaria żarówki oznaczała konieczność wymiany triaka w ściemniaczu. Nie przypuszczałem, że halogeny tak bardzo różnią się od zwykłych żarówek. Pomogło dopiero wstawienie wkładki bezpiecznikowej WTA FG (najszybszej dostępnej, z piaskiem).

W dodatku te żarówki halogenowe były bardzo wrażliwe nawet na niewielkie drgania. Czasami wystarczyło nawet delikatne uderzenie w oprawę (np. w żyrandol) i żarówka przepalona. Do ręcznych lamp warsztatowych to w ogóle się nie nadawały.

Mi kiedyś żarnik liniowy 300W wywalił bezpieczniki jak się przepalił. Chińczyk, firmy nie pamiętam.