Strona 3 z 5

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 6 kwietnia 2012, 11:40
przez ousd
Jakiej marki jest ta żarówka? General Electric? Bo właśnie one lubią tak strzelać :roll: .

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 6 kwietnia 2012, 18:18
przez qba
Ta moja, od której odpadła bańka to akurat była Pila E14 60W, ale GE też taką miałem w żyrandolu u matki i mimo, że wkręcona nowa, to wytrzymała ok. 1,5 miesiąca, podczas, gdy w innym kloszu od kilku już lat (chyba nawet 7 lub 8) świeci ta sama świeczka Pila. A są na jednym obwodzie, bo żyrandol jest podłączony pod ściemniacz.

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 6 kwietnia 2012, 19:50
przez FOX
Był moment że kupowałem żarówki GE i ani jedna się nie uszkodziła w podobny sposób a czas świecenia był standardowy. Może po prostu trafiliście na wadliwą serię :)

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 6 kwietnia 2012, 19:54
przez ousd
Chyba tak :?

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 7 kwietnia 2012, 07:45
przez Tomek
Moja to Tungsram. Inną plagą w moim domu były swego czasu eksplodujące w drobny mak halogeny (mimo, że miały to "przewężenie" mające chronić przed wybuchem)

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 7 kwietnia 2012, 12:37
przez Paweł
Jak byłem mały pamiętam przepalające się rosyjskie żarówki z przeraźliwym hukiem i błyskiem, strach było włączać światło ;)

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 7 kwietnia 2012, 21:44
przez qba
Paweł napisał(a):Jak byłem mały pamiętam przepalające się rosyjskie żarówki z przeraźliwym hukiem i błyskiem, strach było włączać światło ;)

Ja miałem z nimi tak samo. Niekiedy działo się to zaraz po wkręceniu nowej radzieckiej żarówki do oprawki. Chociaż jak mieszkałem w kamienicy, 60watowe świeczki Polamp w okapie strzelały z hukiem wywalając bezpiecznik (wówczas jeden na całe mieszkanie).

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 7 kwietnia 2012, 23:51
przez litak1
Niestety stare żarówki nie miały prowizorycznego bezpiecznika topikowego pod gwintem, w chwili przepalenia się żarnika zapalał się łuk elektryczny który powodował zwarcie i zadziałanie bezpieczników, było to często z dodatkowymi efektami akustycznymi a zdarzało się nawet rozerwanie bańki. Teraz wszystkie żarówki mają taki bezpiecznik najczęściej w formie specjalnie dolutowanych cienkich doprowadzeń z gwintu do spłaszcza żarówki. Polskie żarówki przez pewien czas miały tam zamontowany bardzo cienki szklany bezpiecznik topikowy wypełniony piaskiem, ale zrezygnowano z tego zapewne z powodu uciążliwości produkcji

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 8 kwietnia 2012, 07:41
przez lgboguszewski
Nowe "Piły" 40w też często przepalają się z hukiem i wywalają bespieczniki ;) , ostatnio kupiłem tanio w "carrefour" 10szt. 100w chińskiej produkcji. Wkręciłem do żyrandola, jedna padła po ok. 5-ciu godzinach, a druga po 4 dniach, świeciły razem na jednym obwodzie (padły bez fajerwerków, poprostu zgasły) :?

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 8 kwietnia 2012, 12:07
przez amisiek
Obecnie rolę domowych elektrycznych granatów z opóźnionym zapłonem z powodzeniem odgrywają chińskie żarówki halogenowe bez przewężenia. Jak zrobią zwarcie, to czasami powodują zadziałanie zabezpieczeń nadprądowych przedlicznikowych.