Strona 4 z 5

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 8 kwietnia 2012, 23:51
przez qba
Z halogenami tak miałem, wywaliło zabezpieczenie przedlicznikowe i to nie po zapaleniu światła, tylko świeciły się 2 halogeny 230V w łazience nad lustrem, a ja sobie drzemałem po południu i nagle obudził mnie jakiś strzał i było całkiem ciemno, bo to było zimą. Patrze do skrzynki w mieszkaniu - wszystkie zabezpieczenia są na swoim miejscu. Ale nie ma prądu, a u sąsiadów jest. Domyśliłem się, że wywaliło przedlicznikowy i niemal 2 godziny wściekły szukałem klucza od skrzynki na klatce schodowej piętro niżej. (znalazłem go za szafką w przedpokoju.)

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 24 maja 2012, 19:20
przez Lampka
Jak byłem w sklepie elektrycznym, to przy testowaniu wystrzeliła z hukiem świeczka Osrama. Wywaliło bezpieczniki w sklepie i rozwaliło połowę bańki żarówki (z boku wystrzelił kawałek).
Gdy zapala się łuk elektryczny przy przerwaniu żarnika, to tak, jakby podłączyło się np. rtęciówkę wprost do sieci - wiadomo, że wywali korki ;)

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 24 maja 2012, 21:02
przez litak1
Ciekawe jest że nie zadziałał wbudowany bezpiecznik w tej żarówce, ale czasami zdarza się że zdolność rozłączania prądów udarowych takich pseudo bezpieczników jest niewystarczająca i łuk potrafi zapalić się przy tym bezpieczniku tj. pod gwintem żarówki i wystrzelić całą bańkę 8-)

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 25 maja 2012, 21:13
przez Lampka
Tutaj wystrzeliło kawałek szkła z boku żarówki ;) Możliwe, że w tym przypadku bezpiecznik nie wystarczył i dlatego główne też zareagowały, poza tym bańkę miała mleczną, więc nie było widać wnętrza. Z resztą nie wiadomo, czy we wszystkich montuje się te bezpieczniki.
Ja kiedyś w domu miałem kilka żarówek typu Softone (z taką półkwadratową bańką), ale Osrama i dwie z nich miały takie prześwity, że widać było wyraźnie żarnik. Był on jakoś za długi w stosunku do rozpiętości drutów wsporczych i spory jego kawałek wystawał dalej. Gdy ją włączyłem, to natychmiast się on spalił (zapewne powietrze), ale dało się jeszcze złączyć żarnik. Gdy tak zrobiłem i ją podłączyłem, to wystrzeliła, aż bezpieczniki wywaliło, ale bańki nie rozsadziło. Nawet kawałek żarnika, który połączyłem, przyspawał się do druta wsporczego :P

Niektóre żarówki można jeszcze wzbudzić, jeżeli żarnik da się połączyć. Podobnie często łączy się, przez wstrząsy, przerwane żarniki w świetlówkach ;)

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 11 stycznia 2013, 22:18
przez Elektroservice
Temat wybuchania żarówek jest dość ciekawy.
Swego czasu bawiłem się w podłączanie żarówek 12V do napięcia 220V i zauważyłem, że jeśli zrobię to podłączając taką żarówkę bezpośrednio do sieci to efekt jest mizerny, bo jest to coś jak lampa błyskowa - błysk i po temacie.
Natomiast jak podłączałem takie żarówki do sieci przez statecznik to wtedy zaczynało dziać się ciekawie :twisted:
No to czas na filmiki :)
12V 21W oraz 12V 10W :D 21W nie wybuchła, poświeciła kilka sekund i padła po czym bańka była całkowicie zaczerniona. Widać na filmie że zapalił się w niej łuk elektryczny ale do żadnej explozji nie doszło. Z kolei 10W niemalże od razu explodowała co też na filmie ładnie widać mimo że nie jest on zbyt wysokiej jakości

http://www.youtube.com/watch?v=vgKrujxPzjE

Teraz coś mocniejszego kalibru - H4 12V 55/60W. Podłączyłem włókno 60W, bo 55W już było wcześniej przepalone (światła mijania). Ta żarówka zapewniła nieco efektów specjalnych :twisted:

http://www.youtube.com/watch?v=DeEjgKraQX4

I jeszcze sam wybuch w bardzo zwolnionym tempie

http://www.youtube.com/watch?v=yX7Nl7LSJFU

I na koniec H4 12V 100/80W, podłączona włóknem 100W. Ta poświeciła trochę i spaliła się. Bańka uległa deformacji i jest cała zaczerniona. Ciekawi mnie co to za pomarańczowa plazma wydobywała się w okolicy trzonka

http://www.youtube.com/watch?v=xSEzILBitWY

Pozdrawiam.

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 11 stycznia 2013, 23:12
przez Lampka
Ale żeś tą ostatnią zjechał :mrgreen: Ja miałem wiele razy podobną akcję ze świetlówkami - może nie wyłaziła z niej plazma, ale odniosłem wrażenie, że szkło przy trzonku zaczęło się jej topić. I to działo się ze świetlówkami wcale bez podłączenia wprost do sieci, a przy podłączeniu w odpowiedniej konfiguracji przez dwie żarówki ;) Muszę kiedyś dokładniej to zjawisko opisać, które było u mnie.

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 11 stycznia 2013, 23:39
przez elek
... Ciekawi mnie co to za pomarańczowa plazma wydobywała się w okolicy trzonka ...

No przecież to jest zwykły ogień, nawet dym widać z niecałkowitego spalania plastiku.

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 11 stycznia 2013, 23:49
przez Elektroservice
elek napisał(a):
... Ciekawi mnie co to za pomarańczowa plazma wydobywała się w okolicy trzonka ...

No przecież to jest zwykły ogień, nawet dym widać z niecałkowitego spalania plastiku.


Elek, tyle że to tworzywo w trzonku w ogóle się nie spaliło ani nie stopiło, nie było po całej akcji w ogóle uszkodzone :)

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 17 lutego 2023, 02:41
przez qba
Ja jakiś czas temu wkręciłem w plafon w łazience żarówkę Spectrum 75 W. Wygrzebaną spośród licznych żarówek kupionych przeze mnie ponad 10 lat temu. Świecila około miesiąca po czym przepaliła się, aż odpadła jej bańką, jakby ktoś odciął ją od gwintu. Stało się to nie podczas załaczania, ale normalnie świeciła i nagle dźwięk szkła i ciemno, akurat kiedy siedziałem na kiblu. Na szczęście nie wywaliło bezpieczników.

Re: Żarówki - z kartonu prosto do kosza

PostNapisane: 18 lutego 2023, 14:16
przez latarnik
Ciekawie, jeszcze nie spotkałem się z takim spektakularnym przepaleniem żarówki :lol: