Kupiłem sobie oprawę pod GU10 jako światło wieczorowe. Siedzi tam żarówka firmy Mastec, oczywiscie 50W.
Z założenia, mają wisieć dwie takie oprawy na ścianie skierowane w sufit jako ciepłe światło pośrednie. (mam już dość światla z T8
przy tym świetle w ogole oczy nie odpoczywają)Po włączeniu rozczarowałem się, zwłaszcza, że u mojej mamuśki w lazience siedzą 35W jako downlighty, czyli "oczka" w podwieszanym suficie i subiektywnie świecą lepiej.
Szacowałem, że dam dwie po 20W i bedzie miło i fajnie, ale jak widzę jak świeci ta 50W, to dopiero 2x50W da efekt, jaki bym chciał uzyskać. Taka ciemnica przy 100W mocy bardzo boli. Świadomość że o tej samej mocy rury T8 świecą stokroć jaśniej.
Teraz zastanawiam się, czy są różnice między taką Mastec, która kosztuje ok. 3zł, a taką Philips za 12-14zł ?
Z doswiadczenia wiem, że halogeny 12V swieca lepiej - mają większą temp barową (3000K a nie 2800) i być może trochę wiecej lm. W hotelowej łazience, w ktorej czesto nocuje sa takie 3x 50W jako "oczka" i świeci to znakomicie. Ale między tym światłem a tą 240V 50W dzieli przepaść.
Jakie macie obserwacje w tym temacie?
Oto oprawa, która mnie mile zaskoczyła, a szukałem najtańszej (w Leroy Merlin).
Całe 9.89pln, nie ma nigdzie plastiku, oprawka porcelanowa i wymiary bardzo zgrabne i całkiem ladnie sie to na scianie prezentuje.
