www.lighting-gallery.pl

sprzed 2002... ale teraz to żal...

Moim zdaniem w projektowaniu żarnika żarówki o danej mocy na dane napięcie są dwa przeciwstawne kierunki:
1. Dłuższa żywotność, niższa skuteczność świetlna, niższa temperatura barwowa
2. Krótsza żywotność, wyższa skuteczność świetlna, wyższa temperatura barwowa
Między tymi kierunkami jest pewien optymalny punkt, który przesuwa się raz w jedną a raz w drugą stronę w zależności od zastosowania żarówki.

Pewnie mówicie, że Piła ponownie zaprojektowała swoje żarówki, przesuwając optymalny punkt w kierunku nr 2. Idealny przykład zasady "coś kosztem czegoś".

mam taką żarówkę (GE) jak na pierwszym zdjęciu, jest z latarni morskiej, niestety zjarana, ale ją trzymam.

Dodam jeszcze, że tego typu żarówki mają żarnik na kilku wspornikach, jest to niezbędne dla prawidłowego rozsyłu strumienia świetlnego. Podobną konstrukcję mają żarówki stosowane do oświetlenia scen teatralnych.

Dodam kilka detali. W latarni morskiej w Czołpinie stosowany jest halogen na wysięgniku w ognisku aparatu Fresnela, obok jest druga żarówka. W przypadku przepalenia, mechanizm podstawia lampę rezerwową i wysyła alarm do latarnika (latarnia nie ma w nocy obsady na miejscu). Wysyłanie przerywanego światła odbywa się przez wyłączanie i włączanie tej żarówki. Aby zmniejszyć obciążenia związane z gaszeniem i zapalaniem, włókno jest utrzymywane w temperaturze nie niższej niż lekko czerwony żar (albo ma taką bezwładność cieplną, albo cały czas jest żarzone mniejszym prądem). Przed modernizacją był tutaj aparat z przesłonami.
Latarnia w Rozewiu (i kilka innych też), posiada obrotowy stół wykonany z użyciem sprzętu firmy AGA, na tym stole jest zestaw halogenów General Electric podzielonych na grupy. Każda z elementarnych lamp jest halogenem z żarnikiem w ognisku odbłyśnika (jak popularne PARy ale o wiele bardziej precyzyjnym). Oprócz grup głównych jest jeszcze jedna rezerwowa. Cały stół się obraca, oświetlając błyskami horyzont. Konstrukcja samego stołu jest ciekawa, bo częścią silnika jest sam stół, poniżej widać grupy dużych elektromagnesów i narzędzie sterujące lampą (AGA Fluxmeter).
Pytałem się o to czy zamierzają w Czołpinie założyć jakąś konkretną lampę wyładowczą, powiedzieli mi, że nie ma homologacji na takie rozwiązania, poza tym lampa taka jest zasilana wyższym napięciem niż halogen i jest z nią więcej kłopotów. Tak mi powiedzieli. Dziwi mnie to, bo konsumenckie rozwiązania MH mają trwałości co najmniej 6 tys h, można do latarni wstawić dwie takie lampy z automagiczną zmianą w przypadku pierwszych symptomów końca pracy.
Jako ciekawostka - gdyby ktoś chciał zobaczyć jak wyglądała latarnia w Rozewiu sprzed modernizacji to przed wejściem na sam szczyt budynku latarni, piętra niżej, jest stary aparat Fresnela z konkretną żarówką (chyba 110V) w ognisku. Robi wrażenie!
jak dokopię się do zdjęć z wakacji, to wrzucę tutaj.

Z tą homologacją to niestety prawda. Latarnia morska to urządzenie bezpieczeństwa ruchu. Tego typu urządzenia aby mogły być dopuszczone do użytku muszą najpierw przejść odpowiednie badania aby zdobyć odpowiedni atest.

MRP200 - dokładnie tak, dlatego wiele latarni używa sprzętu wyprodukowanego przez zaledwie kilka firm, w tym słynną szwedzką AGĘ.
Oto zapowiedziane zdjęcia na szybko:
Zestaw grup halogenów GE na stole latarni w Rozewiu:

Niestety nie pamiętam parametrów, a były napisane...

Fluxmeter w mechaniźmie obrotu stołu. Widoczne w tle elektromagnesy:

i tu

Oba zdjęcia robione podczas konkretnej burzy, bardzo mało światła niestety...

Żarówa ze starej latarni Rozewie - w ognisku aparatu Fresnela:


Aparat:


i szkło tego aparatu:


Oraz debest:

Philips, 70V. Moc nieznana, ale jak widać - duża:) Mam jeszcze kilka zdjęć tych konkretnych żarówek.
Podoba się?;)

Wręcz genialna fotorelacja z dokładnymi opisami latarni morskiej widzianej "od kuchni".

Byliśmy w Rozewiu, to może pora podjechać do mniejszej latarni - do Jarosławca. Latarnia ta była modernizowana w podobny sposób co Rozewie, zastosowano niemal identyczne podzespoły firmy AGA, źródłem światła są lampy halogenowe PAR firmy General Electric. Niestety mocy nie znam. W każdym z paneli w głównej grupie jest ich tylko 4.

Konstrukcja jest podobna, są tu halogeny PAR GE ustawione w grupach i zamocowane na obrotowym stole:


Grupa u góry (pierwszy rząd) to światła rezerwowe, o mniejszej mocy, ale działające także w przypadku poważnej awarii grup głównych. Grupy rezerwowe posiadają zasilanie akumulatorowe, wystarczające na dłuższy czas pracy, oprócz tego latarnia ma własny agregat prądotwórczy. Każda z grup posiada własny bezpiecznik, fragment widać z boku panelu.
Dwa dolne rzędy to grupa główna. To właśnie ona świeci w normalnych warunkach.


Panel sterujący firmy AGA - opisy są po polsku.


Podobnie jak w Rozewiu, tutaj też jest zainstalowany Fluxmeter, za nim widać czerwony wirnik mechanizmu obrotu stołu, obok niego nabiegunniki elektromagnesów. Stół jest zasilany za pomocą ślizgacza i szczotek, silnik jest synchroniczny, elektronicznie sterowany, z rezerwowym urządzeniem napędu, włączanym w przypadku awarii.


Jak to świeci?
O, tak.

Strumień światła widać także w mało mgliste wieczory.

ja mam coś takiego:


Niestety zjarana.Pochodzi z Latarni Morskiej w Kołobrzegu i jest produkcji GE