mhm, rozumiem. nie wiedziałem ,że elektroniką się zajmujesz, fajna ta naświetlarka , lubię jak jest tak dużo świetlówek obok siebie i wszystkie świecą
nawiązując do tego , co napisał Kolega 'trójmiejski"to prawda , bywały takie lampy i świetlówki bez zapłonnika. kilkanaście takim świetlówkom uzupełniłem starter,można by rzec-"naprawiłem" je. jednak muszę tu uściślić jedną sprawę - owe świetlówki zazwyczaj miały kondensator, nie miały jedynie neonówki z bimetalem. ciekawe...niektóre z nich odpalały wzbudzone dotykiem w oprawie z magnetycznym balastem. faktem jednak jest , ze był to bubel,jakich mało- zarówno ów chiński układ zapłonowy ,jak i świetlówki, które przy intensywnym użytkowaniu potrafiły przepalić się już po 3,4 miesiącach .