Ciekawe, czy to prawda, że te różne związki chemiczne dodawane do jarznika są drogie, czy droga jest technologia produkcji, która w tych lampach musi gwarantować idealną powtarzalność.
Jeżeli to drugie, to gdyby zaniedbać tą sprawę i robić jarzniki kwarcowe (tak, jak w rtęciówkach), a do jarznika dodawać niewiele dodatków, to ciekawe, jaka byłaby cena lampy. Jeżeli zabroni się produkcji rteciówek, to ciekawe, czy producenci wykombinują jakąś tanią lampę metalohalogenkową, która nie jest takiej jakości jak współczesna lampa, ale jest za to tania.