przez MRP200 » 11 marca 2017, 23:11
Przy dopalaniu lamp sodowych zauważyłem też pewną ciekawostkę. Ponieważ nie zawsze udaje się lampę dopalić za pierwszym razem i taka przeciążona lampa potrafi czasami nawet kilkakrotnie wcześniej niespodziewanie zgasnąć, to jeżeli lampa jest cały czas pod napięciem, to potrafi po przestygnięciu czasami odpalić samoistnie bez potrzeby użycia układu zapłonowego.
Raz spróbowałem podsunięty przez kolegów pomysł, aby po rozgrzaniu lampy zewrzeć dławik. Zrobiłem to za pomocą zdalnie sterowanego stycznika. Jażnik zostaje wtedy rozsadzony, ale bańka pozostaje cała. Tyle, że ten eksperyment kończy się też przysłowiowym "wysadzeniem korka", czyli bezpiecznika. Jak ktoś ma na przedlicznikowym zespolonego esa, to lepiej niech nie próbuje takich eksperymentów, bo wyprawa do złącza z licznikiem żeby podnieść hebel - murowana.