Początek końca stateczników magnetycznych

Stateczniki, układy zapłonowe, kondensatory, zapłonniki i inne

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez andrzejlisek » 19 lipca 2009, 14:18

DocBrown napisał(a):Z zakupu jestem zadowolony, bo statecznik działa idealnie, aczkolwiek nie ma tego klimatu co elektromagnetyczny.
Praca z tylko jedną rurą to jaknajbardziej wada !!
Przecież można zrobić statecznik, który jest 2x40W, czyli po prostu podwójny, każda rura ma niezależne zasilanie i wtedy wyjęcie jednej nie powoduje wygaszenia drugiej.


Kupisz dwa stateczniki 1x40W i będziesz mieć 2 rury działające niezależnie.

Co to za różnica, czy dwa niezależna stateczniki są osobno, czy w jednej obudowie? Natomiast statecznik 2x40 ma troche inna konstrukcję, że muszą być 2 rury, ale ma mniejsze straty mocy.
Avatar użytkownika
andrzejlisek
 
Posty: 1865
Zdjęcia: 96
Dołączył(a): 7 czerwca 2007, 20:48

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez KaszeL » 19 lipca 2009, 16:29

Są plusy i minusy takiego podejścia. Nic nie jest idealne. IMO w oprawach na 2 lampy jeden statecznik jest jak najbardziej na miejscu.
Uwaga zły, zły admin. W razie problemów szukaj pomocy u dobrego -> neon44
Avatar użytkownika
KaszeL
Site Admin
 
Posty: 8669
Zdjęcia: 534
Dołączył(a): 3 czerwca 2007, 14:57
Lokalizacja: Poznań

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez LUMILUXDELUXE » 23 lipca 2009, 20:28

andrzejlisek napisał(a):
LUMILUXDELUXE napisał(a):Co do monitorów, spróbuj stanąć nieco z boku to już nic nie widać na ekranie LCD. Po drugie, jakoś bez przerwy słyszę narzekania znajomych na umierające piksele; co do innych ich zalet zgoda.


To stwierdzenie pewnie opierasz na monitorach, które widziałeś w szkole, a monitory to były Belinea, Fujitsu-Siemens. Te to rzeczywiście mają fatalny obraz, bo to jest najtańszy sprzęt z matrycą typu TN. W nich, to jak przesuniesz głowę o 10cm, szczególnie w pionie to już obraz zmienia odcienie. Zobacz monitory Eizo, Samsung z matrycą PVA lub IPS. I nie chodzi o kąty podawane przez producenta, tylko o to, że rzeczywiście obraz jest dobrze widoczny nawet, jak się patrzy pod kątem. Kiedyś to ja sam długo nie chciałem LCD ze względu na uszkodzone piksele i zmieniający się obraz w zależności od kata patrzenia, ale w końcu zdecydowałem się na 19-calowy monitor PVA firmy Eizo i jestem z niego zadowolony, warto było go kupić w miejsce CRT 17 cali. Co do pikseli, to poprosisz o uruchomienie kupowanego monitora. Jak jest czysty, to bierzesz, a jak ma uszkodzone piksele to zostawiasz.

LUMILUXDELUXE napisał(a):Jeżeli chodzi o czajniki, zakupiony przeze mnie rok temu Philips pobiera 1,4 kW. W ogóle uważam, że to urządzenia grzewcze powinny się znaleźć na celowniku "oszczędnościowców". Zresztą ja w ogóle nie negują przewagi elektroniki, tyle że nie podoba mi się wciskanie jej klientom na siłę


Moim zdaniem produkuje się to, na co jest popyt i ma sens. Stateczniki magnetyczne były w latach 30, w tych latach wynaleziono świetlówkę albo lampę rtęciową (nie pamiętam co, ale na pewno jedno z tych dwóch) i do dzisiaj w nich się nic nie zmieniło. A elektroniczne maja lepsze parametry, a zrobione są w taki sposób, że wystarczy zmienić statecznik bez zmiany całej oprawy, czy świetlówki, więc nagle przejście na elektronikę nie powinno sprawić większych problemów poza tym, że trzeba otwierać każdą zainstalowaną oprawę i wymieniać statecznik. Czy pamiętasz, jak w szkole zdarzało się, że świetlówka mrugała i miesiącami nikt jej nie wymienił? To było bardziej uciążliwe niż efekt stroboskopowy, czy pobór mocy, a przy elektronice takie coś nie ma prawa się zdarzyć.

Z drugiej strony, prawdą jest, że jeden statecznik magnetyczny może działać więcej niż 20 lat (bywaja oprawy zainstalowane w latach osiemdziesiątych i starsze, które świecą do dzisiaj). Ciekawe, czy dobry elektroniczny też tyle pociągnie albo będzie łatwo naprawialny (w pierwszej kolejności będzie padać element, który można łatwo kupić i samemu wlutować).

A może producenci opracują takie stateczniki, które będą kilka razy próbować odpalać lampę na ciepło, a potem, jak się nie uda, to na zimno, co przedłuży czas użytkowania jednej świetlówki. Myślę, że technologicznie da się zbudować taki statecznik.


Po pierwsze, miganie świetlówki przy stateczniku magnetycznym mija po kilkunastu godzinach, ale masz rację - jest to wada, głównie natury estetycznej. A co do stateczników elektronicznych, chyba nie wierzysz że szkolny czy zakładowy mechanik będzie ściągał oprawę, rozkręcał statecznik i badał poszczególne podzespoly. Po prostu wyrzuci całą oprawę i kupi nową. To o czym mówisz jest robotą dla takich jak my, którzy uwielbiają grzebać w oświetleniu, ale ma to charakter hobby.

Dla mnie po prostu głupie jest, że przestaje się coś produkować po to, by zmusić ludzi do używania czegoś innego. To tak, jakby nagle przestano produkować auta spalinowe zmuszając ludzi do zakupu elektrycznych. Tym bardziej, że domowe podszafkowe oprawy można śmiało wyposażać w magnetykę i nie powoduje to istotnych strach.

Jeszcze 1 szczegół: stateczniki magnetyczne niskostratne pobierają mniej więcej tyle moce, ile elektroniczne, stąd w ich przypadku wada strat energii nie istnieje.
LUMILUXDELUXE
 
Posty: 468
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 1 stycznia 2009, 13:06

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez LUMILUXDELUXE » 23 lipca 2009, 20:34

KaszeL napisał(a):
LUMILUXDELUXE napisał(a):Co do monitorów, spróbuj stanąć nieco z boku to już nic nie widać na ekranie LCD. Po drugie, jakoś bez przerwy słyszę narzekania znajomych na umierające piksele; co do innych ich zalet zgoda.

Jeżeli chodzi o czajniki, zakupiony przeze mnie rok temu Philips pobiera 1,4 kW. W ogóle uważam, że to urządzenia grzewcze powinny się znaleźć na celowniku "oszczędnościowców". Zresztą ja w ogóle nie negują przewagi elektroniki, tyle że nie podoba mi się wciskanie jej klientom na siłę


Na rynku są od lat dostępne matryce, które mają kąty obserwacji zmierzone przez producenta na 178/178 stopni. W takich monitorach nie ma żadnego problemu. I nie, nie trzeba wydawać na taki monitor 5000zł, są dostępne poniżej 1000zł. Nie porównujesz chyba najtańszego możliwego z dobrej klasy CRT? Odnośnie wypalonych pikseli, pomimo że używam LCD od ponad 6 lat, a w swojej historii miałem już 4 różne monitory - nie zdarzył mi się jeszcze żaden wypalony piksel. Powiem więcej, są producenci którzy gwarantują brak wypalonych pikseli

Wracając do tego nieszczęsnego czajnika. To jest akurat urządzenie, które całą dostępną energię zamienia na pracę, ma cos Fi = 1. Policz też, ile minut pracuje taki czajnik a ile godzin oświetlenie. Możesz dojść do ciekawych wniosków.

LUMILUXDELUXE napisał(a):
KaszeL napisał(a):Pewnie stosujesz nie odpowiedni drut. Włóż w te dziurki zgodnie ze specyfikacją drut o średnicy między 0.5 - 1mm i nie ma prawa wypaść. Natomiast łączność pracy rur, to nie jest wada, tylko _cecha_ tego statecznika. Trzeba było kupić wersję 1x 36W to mógłbyś zapalać jedną rurę.


To jest oczywista wada, bo jak jedna rura się spali to druga przecież nie świeci. A laik pomyśli że obie są spalone i część pieniędzy zaoszczędzonych na elektronice wyda na dwie świetlówki zamiast jednej hihi :)


Chyba sobie żartujesz? Jeśli rury masz połączone szeregowo, to również na stateczniku magnetycznym po uszkodzeniu jednej - gasną dwie. To nie jest wada, tylko cecha tego rodzaju połączenia.

LUMILUXDELUXE napisał(a):Przy całej masie zalet elektroniki rzuca mi się w oczy jedna wada , o której już wyżej wspomnieliśmy. Na przykład w oprawach 4xT5 14W stosuje się takie stateczniki, przy których po wyjęciu jednej rury z oprawy (lub awarii) wszystkie trzy pozostałe gasną. Według mnie jest to poroniony pomysł


Skoro producent przewidział ten statecznik do pracy z czterema rurami, to dlaczego miałby działać z trzema? To tak, jak byś oczekiwał że samochód nadal będzie poprawnie jeździł bez jednego koła. No bo przecież ma jeszcze trzy, które działają bardzo dobrze. Stateczniki do zasilania więcej niż jednej rury na raz nie dość że są efektywniejsze w porównaniu z kilkoma sztukami dla pojedynczych rur, to na dodatek ich instalacja jest po prostu tańsza. Przypominam też, że źródła światła wymienia się grupowo co określony okres czasu, nie czeka się aż same po kolej zgasną wszystkie. Jeśli nastąpiła przedwczesna awaria to wyłączenie całej oprawy spowoduje tylko szybsze usunięcie awarii.


Dla mnie to oczywista wada. Na marginesie, staram się nie stosować połączenia szeregowego także w przypadku magnetyki :) Ale nie spierając się co do tego, weź pod uwagę że świetlówki nie padają w jednym czasie, ich trwałość może być bardzo różna, stąd grupowa wymiana jest nonsensem i niepotrzebną stratą pieniędzy. No chyba że stosujesz OSRAM F4Y, to są rury o najbliższym stopniu zbliżenia trwałości. Ale podejrzewam , że takie świetlówki (bardzo drogie) mało kto stosuje.
Co do oświetlenia w domu, wcale tak długo nie świeci. Z moich obliczeń wynika, że przeciętnie (uwzględniając różne długości dnia i nocy w różnych porach roku) lampy w pokojach czy łazience nie świecą dziennie więcej niż 2 godziny, w kuchni jeszcze mniej, w przedpokoju prawie w ogóle.
Decyzja Philipsa (a potem pewnie calej UE) ma o tyle zaletę, że zmusi zakłady pracy do efektywniejszego oświetlenia. I to na pewno jest jej plus ...
LUMILUXDELUXE
 
Posty: 468
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 1 stycznia 2009, 13:06

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez KaszeL » 23 lipca 2009, 21:11

Na to, że grupowa wymiana lamp jest nonsensem, to pewnie wpadłeś dopiero teraz? Podobnie jak z tymi CRT? Jeśli lampa pada przez znamionową żywotnością, to znaczy że była uszkodzona i tyle trzeba ją wymienić w oprawie od razu, a nie po tym jak zgaśnie reszta. Grupowo wymienia się źródła po to, żeby zachować ich nominalny strumień świetlny. Pomimo, że taka rura może pożyć jeszcze trochę dłużej, to świeci znacznie słabiej i nie spełnia już wymagań nakładanych na oświetlenie. Nie jest to żaden wymysł, tylko powszechnie stosowana na świecie praktyka.

Co do połączenia szeregowego, rozumiem że jesteś w stanie wytłumaczyć dodatkowe koszty wliczone w cenę oprawy, a potem dwukrotnie większe straty spowodowane pracą dwóch układów zasilających w jednej oprawie na dwie świetlówki - nie mówiąc już o poczwórnej?
Uwaga zły, zły admin. W razie problemów szukaj pomocy u dobrego -> neon44
Avatar użytkownika
KaszeL
Site Admin
 
Posty: 8669
Zdjęcia: 534
Dołączył(a): 3 czerwca 2007, 14:57
Lokalizacja: Poznań

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez andrzejlisek » 23 lipca 2009, 23:31

LUMILUXDELUXE napisał(a):Po pierwsze, miganie świetlówki przy stateczniku magnetycznym mija po kilkunastu godzinach, ale masz rację - jest to wada, głównie natury estetycznej. A co do stateczników elektronicznych, chyba nie wierzysz że szkolny czy zakładowy mechanik będzie ściągał oprawę, rozkręcał statecznik i badał poszczególne podzespoly. Po prostu wyrzuci całą oprawę i kupi nową. To o czym mówisz jest robotą dla takich jak my, którzy uwielbiają grzebać w oświetleniu, ale ma to charakter hobby.


Ja myślałem bardziej w ten sposób, że zamiast wydawać pewnej kwoty na całe oprawy, to bardziej by się opłacało kupić same stateczniki i siedzieć miesiącami i sukcesywnie wymieniać (nie mówię o rozbieraniu samych stateczników). A za resztę (zakup stateczników będzie tańszy niż całych opraw) można kupić kredę, gąbki i pomoce naukowe (wiem, że szkoły mają takie głupie przepisy, że muszą wydać wszystkie pieniądze przed końcem roku kalendarzowego, czy jakoś tak).

KaszeL napisał(a):Na to, że grupowa wymiana lamp jest nonsensem, to pewnie wpadłeś dopiero teraz? Podobnie jak z tymi CRT? Jeśli lampa pada przez znamionową żywotnością, to znaczy że była uszkodzona i tyle trzeba ją wymienić w oprawie od razu, a nie po tym jak zgaśnie reszta. Grupowo wymienia się źródła po to, żeby zachować ich nominalny strumień świetlny. Pomimo, że taka rura może pożyć jeszcze trochę dłużej, to świeci znacznie słabiej i nie spełnia już wymagań nakładanych na oświetlenie. Nie jest to żaden wymysł, tylko powszechnie stosowana na świecie praktyka.


Moim zdaniem grupowa wymiana lamp w całym oświetlanym pomieszczeniu ma jak najbardziej sens i powinna być stosowana.
Moim zdaniem możnaby wprowadzić taki system: Jak zaczną padać lampy, to wymienia się wszystkie, uszkodzone się wyrzuca, a świecące gdzieś do magazynu. Potem, jak w innym pomieszczeniu zaczną padać świetlówki, to zakłada się na bieżąco te z magazynu (wiem, że wtedy mogą się nieznacznie różnić od pozostałych), ale jak padnie i wymieni się w sumie gdzieś 10 lub 20% pomieszczenia lub wyczerpie wszystkie lampy z magazynu to robi się wymianę grupową w całym pomieszczeniu. A oświetlenie byłoby tak projektowane, że natężenie będzie 150-200% minimalnego według wymagań, żeby pod koniec żywotnosci lamp (wtedy mają mniejszy strumień świetlny niż nowe) oświetlenie spełniało wymagania.

Według mnie wymiana grupowa ma zalety:
- po przeprowadzeniu wymiany nie będzie potrzeby wymiany lamp przez jakiś czas (zależy od żywotności lamp i intensywności użytkowania oświetlenia)
- na pewno nie zrobi się mix barw, co się czasem zdarza, nawet w prywatnych firmach
- równomierny strumień świetlny wszystkich lamp

Co do żywotności to niby świetlówka ma powiedzmy 6000 godzin, ale w praktyce jedna padnie po wypaleniu 5500 godzin, a druga po wypaleniu 6500 godzin będzie dalej świecić.
Avatar użytkownika
andrzejlisek
 
Posty: 1865
Zdjęcia: 96
Dołączył(a): 7 czerwca 2007, 20:48

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez KaszeL » 24 lipca 2009, 16:31

LUMILUXDELUXE napisał(a):Jeszcze 1 szczegół: stateczniki magnetyczne niskostratne pobierają mniej więcej tyle moce, ile elektroniczne, stąd w ich przypadku wada strat energii nie istnieje.


Po raz kolejny się mylisz. Wyjaśnię:

Na rynku europejskim stateczniki opisane są indeksem efektywności opracowanym przez organizację CELMA. Ten indeks zakłada 7 klas efektywności oznaczonych jako - Energy Efficiency Index w skrócie EEI. Przykładowo dla lampy T8 o mocy 36W przyjmuje się następującą klasyfikację:

Klasa D - statecznik magnetyczny z dużymi stratami: Moc systemu > 45W
Klasa C - statecznik magnetyczny ze średnimi stratami: Moc systemu: <= 45W
Klasa B2 - statecznik magnetyczny z niskimi stratami: Moc systemu <= 43W
Klasa B1 - statecznik magnetyczny z bardzo niskimi stratami: Moc systemu <= 41W
Klasa A3 - statecznik elektroniczny: Moc systemu <= 38W
Klasa A2 - statecznik elektroniczny o ograniczonych stratach: Moc systemu <= 36W
Klasa A1 - statecznik elektroniczny z funkcją ściemniania: Moc systemu <= 38W przy 100% / <= 19W przy 25%

W chwili obecnej na rynku mamy stateczniki magnetyczne klasy EEI=B2, oraz elektroniczne EEI=A2. Różnica między nimi to aż 20% mocy lampy - przepaść! Jeśli w oprawie zastosowane są dwa stateczniki, to te straty jeszcze rosną!

Niektórych może dziwić fakt, że stateczniki elektroniczny EEI=A2 zapewnia moc systemu na poziomie mocy lampy, przez co wygląda jak by nie było w ogóle strat mocy. Otóż dzieje się tak dlatego, że lampy na statecznikach elektronicznych zasilane są prądem przemiennym wysokiej częstotliwości, przeważnie ponad 20kHz. Tak zasilana lampa ma większą efektywność niż normalnie. Dlatego w takim układzie moc lampy 36W jest obniżana do 32W - ale zachowany jest strumień świetlny lampy. Po prostu rośnie efektywność.
Uwaga zły, zły admin. W razie problemów szukaj pomocy u dobrego -> neon44
Avatar użytkownika
KaszeL
Site Admin
 
Posty: 8669
Zdjęcia: 534
Dołączył(a): 3 czerwca 2007, 14:57
Lokalizacja: Poznań

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez Bartek » 24 lipca 2009, 17:08

No jeśli te elektroniczne stateczniki wchodzą w sferę"perpetuum mobile" :twisted: to jestem jak najbardziej ZA ich stosowaniem. Proponuję jeszcze wprowadzenie kaucji na te stateczniki, tak jak jest z wieloma częściami do Fordów.
Kupujesz statecznik, płacisz za niego niech będzie 150 PLN.Po kilku latach padł, idziesz do sklepu i za nowy taki sam płacisz jedynie 50PLN, jeśli przyniesiesz stary na wymianę. Sprzedawca wysyła do producenta, który ów statecznik regeneruje i sprzedaje jako nowy. Nowoczesnie i ekologicznie.
Wysokoprężne rtęciówki są dobre, bo są tanie i DOBRE
Bartek
 
Posty: 456
Zdjęcia: 10
Dołączył(a): 5 czerwca 2007, 13:57
Lokalizacja: Lubliniec

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez LUMILUXDELUXE » 25 lipca 2009, 09:44

KaszeL napisał(a):Na to, że grupowa wymiana lamp jest nonsensem, to pewnie wpadłeś dopiero teraz? Podobnie jak z tymi CRT? Jeśli lampa pada przez znamionową żywotnością, to znaczy że była uszkodzona i tyle trzeba ją wymienić w oprawie od razu, a nie po tym jak zgaśnie reszta. Grupowo wymienia się źródła po to, żeby zachować ich nominalny strumień świetlny. Pomimo, że taka rura może pożyć jeszcze trochę dłużej, to świeci znacznie słabiej i nie spełnia już wymagań nakładanych na oświetlenie. Nie jest to żaden wymysł, tylko powszechnie stosowana na świecie praktyka.

Co do połączenia szeregowego, rozumiem że jesteś w stanie wytłumaczyć dodatkowe koszty wliczone w cenę oprawy, a potem dwukrotnie większe straty spowodowane pracą dwóch układów zasilających w jednej oprawie na dwie świetlówki - nie mówiąc już o poczwórnej?


Co do świetlówek trójpasmowych, nie masz racji. Zasilane elektroniką zachowują 90 % strumienia świetlnego do końca życia, więc tu ten problem nie istnieje. Problem strat świetlnych dotyczy innych lamp wyładowczych, i tu masz rację.
Po drugie, zapominasz, że część lamp świeci dłużej niż zakłada producent. Podawana przez niego trwałość to trwałość, po której połowa próbek przestała świecić - oznacza to że 50 % świetlówek żyje dłużej niż podaje nam producent w swoich statystykach. Wyrzucanie ich na śmietnik uważam za marnotrawstwo.
Grupowa wymiana jest raczej stosowana tam gdzie dostęp do lamp jest utrudniony, na przykład wysokie hale produkcyjne, gdzie trzeba wjeżdżać specjalnym dźwigiem i często usuwać część wyposażenia. Tam grupowe wymiany to konieczność.

Wyobraź sobie, że masz pomieszczenie np. biurowe gdzie jest 20 opraw 4xT5 14W. Po awarii 10 świetlówek nie świeci ci połowa z nich. I grupowo je wymieniasz wyrzucając 70 dobrych świetlówek i jedynie 10 spalonych. Przecież to idiotyzm.

Co do strat, jesteś pewien że jeden statecznik 4x14W traci tyle, co 1x14W?
LUMILUXDELUXE
 
Posty: 468
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 1 stycznia 2009, 13:06

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez LUMILUXDELUXE » 25 lipca 2009, 09:52

andrzejlisek napisał(a):
LUMILUXDELUXE napisał(a):Po pierwsze, miganie świetlówki przy stateczniku magnetycznym mija po kilkunastu godzinach, ale masz rację - jest to wada, głównie natury estetycznej. A co do stateczników elektronicznych, chyba nie wierzysz że szkolny czy zakładowy mechanik będzie ściągał oprawę, rozkręcał statecznik i badał poszczególne podzespoly. Po prostu wyrzuci całą oprawę i kupi nową. To o czym mówisz jest robotą dla takich jak my, którzy uwielbiają grzebać w oświetleniu, ale ma to charakter hobby.


Ja myślałem bardziej w ten sposób, że zamiast wydawać pewnej kwoty na całe oprawy, to bardziej by się opłacało kupić same stateczniki i siedzieć miesiącami i sukcesywnie wymieniać (nie mówię o rozbieraniu samych stateczników). A za resztę (zakup stateczników będzie tańszy niż całych opraw) można kupić kredę, gąbki i pomoce naukowe (wiem, że szkoły mają takie głupie przepisy, że muszą wydać wszystkie pieniądze przed końcem roku kalendarzowego, czy jakoś tak).

KaszeL napisał(a):Na to, że grupowa wymiana lamp jest nonsensem, to pewnie wpadłeś dopiero teraz? Podobnie jak z tymi CRT? Jeśli lampa pada przez znamionową żywotnością, to znaczy że była uszkodzona i tyle trzeba ją wymienić w oprawie od razu, a nie po tym jak zgaśnie reszta. Grupowo wymienia się źródła po to, żeby zachować ich nominalny strumień świetlny. Pomimo, że taka rura może pożyć jeszcze trochę dłużej, to świeci znacznie słabiej i nie spełnia już wymagań nakładanych na oświetlenie. Nie jest to żaden wymysł, tylko powszechnie stosowana na świecie praktyka.


Moim zdaniem grupowa wymiana lamp w całym oświetlanym pomieszczeniu ma jak najbardziej sens i powinna być stosowana.
Moim zdaniem możnaby wprowadzić taki system: Jak zaczną padać lampy, to wymienia się wszystkie, uszkodzone się wyrzuca, a świecące gdzieś do magazynu. Potem, jak w innym pomieszczeniu zaczną padać świetlówki, to zakłada się na bieżąco te z magazynu (wiem, że wtedy mogą się nieznacznie różnić od pozostałych), ale jak padnie i wymieni się w sumie gdzieś 10 lub 20% pomieszczenia lub wyczerpie wszystkie lampy z magazynu to robi się wymianę grupową w całym pomieszczeniu. A oświetlenie byłoby tak projektowane, że natężenie będzie 150-200% minimalnego według wymagań, żeby pod koniec żywotnosci lamp (wtedy mają mniejszy strumień świetlny niż nowe) oświetlenie spełniało wymagania.

Według mnie wymiana grupowa ma zalety:
- po przeprowadzeniu wymiany nie będzie potrzeby wymiany lamp przez jakiś czas (zależy od żywotności lamp i intensywności użytkowania oświetlenia)
- na pewno nie zrobi się mix barw, co się czasem zdarza, nawet w prywatnych firmach
- równomierny strumień świetlny wszystkich lamp

Co do żywotności to niby świetlówka ma powiedzmy 6000 godzin, ale w praktyce jedna padnie po wypaleniu 5500 godzin, a druga po wypaleniu 6500 godzin będzie dalej świecić.


Po pierwsze, nie wierzę, że jakiś mechanik pod wąsem zajmie się nawet wymianą statecznika. Wyrzuci oprawę.
Po drugie Twój pomysł z segregowaniem rur jest w ogóle pozbawiony sensu. Poza tym zakładasz zbyt duży spadek strumienia świetlnego. Przy świetlówkach trójpasmowych nie jest on większy niż 10 %.
Mix barw wynika z niewiedzy użytkowników. Ktoś kto nie zna się na barwach świetlówek, z pewnością nie wymieni statecznika w oprawie. Poza tym , przy Twoim segregowaniu z pewnością dojdzie właśnie do mixu barw.
Co do równomiernego strumienia, powtarzam - świetlówki Lumilux czy Super 80 są praktycznie nie do odróżnienia (gdyby nie zaczernienie) przy różnym wieku, bo ich strumień świetlny nie spadam poniżej 90 procent (z wyłączeniem uszkodzeń mechanicznych szkła, co rzadko ale zdarza się).
LUMILUXDELUXE
 
Posty: 468
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 1 stycznia 2009, 13:06

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Osprzęt elektryczny

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość