Początek końca stateczników magnetycznych

Stateczniki, układy zapłonowe, kondensatory, zapłonniki i inne

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez DocBrown » 18 lipca 2009, 14:15

Wracając do tematu elektronicznych stateczników, to pierwszą wadą tego Philipsa, który kupiłem są złączki, przewody lubią wypadać, ale na to sposób jest, druga wada jest dużo poważniejsza :(
Nie da sie uruchomić jednej rury, muszą być podłączone obie.
Zalety to szybki, bezmigowy zapłon na ciepło (patrząc z punktu widzenia przeciętnego użyszkodnika :P), zupełnie bezgłośna praca (tanie elektroniki potrafią okrutnie piszczeć) oraz mała masa.
Nie mierzyłem jeszcze zużycia prądu i w ten weekend raczej już nie dam rady :mrgreen:
DocBrown
 

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez KaszeL » 18 lipca 2009, 19:59

Pewnie stosujesz nie odpowiedni drut. Włóż w te dziurki zgodnie ze specyfikacją drut o średnicy między 0.5 - 1mm i nie ma prawa wypaść. Natomiast łączność pracy rur, to nie jest wada, tylko _cecha_ tego statecznika. Trzeba było kupić wersję 1x 36W to mógłbyś zapalać jedną rurę.
Uwaga zły, zły admin. W razie problemów szukaj pomocy u dobrego -> neon44
Avatar użytkownika
KaszeL
Site Admin
 
Posty: 8666
Zdjęcia: 534
Dołączył(a): 3 czerwca 2007, 14:57
Lokalizacja: Poznań

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez andrzejlisek » 18 lipca 2009, 21:08

Czy to nie jest tak, że każdy statecznik piszczy, tylko nie każdy się słyszy ze względu na granicę słyszalności człowieka (może pies by usłyszał, bo ponoć psy słyszą jeszcze wyższe dźwięki, których człowiek nie słyszy)? Załóżmy, że elektronika jednej firmy zasila rurę z częstotliwością poniżej 20kHz, a elektronika innej firmy powyżej 20kHz? W takim przypadku ten pierwszy statecznik się słyszy, a tego drugiego się już nie słyszy. W każdym stateczniku elektronicznym jest jakaś cewka. Spotkałem się też s takim i statecznikami, gdzie słychać ciche bzyczenie (jak się przyłoży ucho), ale pisku nie było słychać.

Doc: Napisz, czy pomijając te dwie cechy statecznika (wypadający drut i to, że kupiłeś wersję 2x36), które opisałeś, jesteś zadowolony z zakupu i czy warto było kupić.
Avatar użytkownika
andrzejlisek
 
Posty: 1865
Zdjęcia: 96
Dołączył(a): 7 czerwca 2007, 20:48

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez LUMILUXDELUXE » 18 lipca 2009, 22:17

KaszeL napisał(a):
LUMILUXDELUXE napisał(a):Zapewniam Cię,że czuję sie znakomicie, mimo że używam wyłącznie magnetycznych stateczników. Oczy mnie też nie bolą :) dla mnie lepiej jest wydać pieniądze na świetlówkę pięciopasmową niż na drogą elektronikę w połączeniu np. z Piłą 18W ( a już z takimi idiotyzmami się spotykałem). Natomiast masz rację, że dla zastosowań przemysłowych statecznik elektroniczny jest produktem doskonałym, i dobrze że powstał.

P.S. Mam w łazience świetlówkę odpalaną statecznikiem magnetycznym i też jeszcze nie doszło do żadnego wypadku :)


Oczy zazwyczaj nie bolą. Tylko tak jakoś z biegiem czasu trzeba szkła wymieniać na silniejsze - nie wiadomo od czego, tak jakoś sam się ten wzrok psuje.

LUMILUXDELUXE napisał(a):Kompletnie się nie zgadzam. Według mnie obraz monitorów LCD jest okropny, chyba że sobie wydasz 5 tysięcy. I nigdy żaden monitor LCD nie doścignie jakością CRT.


Oczywiście masz jakieś argumenty na poparcie tej teorii? Bo ja mam cała masę przemawiającą za technologią LCD. Oto kilka z nich.

1. Idealna ostrość obrazu. Odwzorowanie piksel w piksel -> Żaden CRT tego nie potrafi, nawet na kablach BNC na analogu widać niestety mgłę.
2. Idealna geometria, z tego samego powodu. Żaden większy CRT nie jest w stanie tego zrobić. Im większy CRT tym wady geometrii większe - to są uwarunkowania konstrukcyjne.
3. Zerowa ilość promieniowania. Monitory CRT sieją w całym spektrum zaczynając na EM kończąc na promieniowaniu Roentgena. Jeśli siedzisz za blisko, możesz się nie tylko opalić ;)
4. Brak migotania obrazu, już przy 60Hz obraz jest w pełni stabilny. CRT nawet na 120Hz niestety drży (wiem, nie widzisz tego), a na dodatek wraz ze wzrostem częstotliwości pogarsza się jakość obrazu.
5. Ogromne rozdzielczości obrazu bez strat na jego jakości, bez problemu 4000x2000. FullHD 1920x1200 dostępne dla każdego w tej chwili. Nie widziałem jeszcze CRT na którym coś ponad 1600x1200 wyglądało znośnie.
6. Znacznie mniejsze wymiary i waga, przez co łatwiej zagospodarować przestrzeń na biurku. CRT 21'' potrafi ważyć ponad 40kg. LCD ustawiasz pod siebie, w CRT ustawiałeś się pod monitor.

Monitory LCD już dawno odstawiły CRT. Po prostu nie ma czego porównywać.

LUMILUXDELUXE napisał(a):Po drugie, statecznika elektronicznego nie da się tanio wykonać, bo jest znacznie bardziej skomlikowanym urządzeniem niż magnetyczny i zawsze będzie bardziej awaryjny. Generalnie zgadzam się, że stateczniki elektroniczne są lepsze, ale zmuszanie ludzi do ich zakupu uważam za nonsens. Należałoby tak samo zabronić lokatorom posiadającym kuchenkę gazową używania czajników elektrycznych o poborze niekiedy rzędu 2 kW. Dla mnie cała ta hucpa ze statecznikami i żarówkami nie ma nic wspólnego z ideą oszczędności, a jedynie świadczy o tym, że producenci oświetlenia mają w Brukseli silne lobby.


Generalizujesz. Oświetlenie pracuje niewspółmiernie dłużej od dowolnego czajnika. Sprawdzałeś ostatnio ich moce? 2kW to mają te stare, mało ekonomiczne modele - albo nowoczesne, super szybko gotujące. Bez problemu można dostać czajnik 700W.


Co do monitorów, spróbuj stanąć nieco z boku to już nic nie widać na ekranie LCD. Po drugie, jakoś bez przerwy słyszę narzekania znajomych na umierające piksele; co do innych ich zalet zgoda.

Jeżeli chodzi o czajniki, zakupiony przeze mnie rok temu Philips pobiera 1,4 kW. W ogóle uważam, że to urządzenia grzewcze powinny się znaleźć na celowniku "oszczędnościowców". Zresztą ja w ogóle nie negują przewagi elektroniki, tyle że nie podoba mi się wciskanie jej klientom na siłę
LUMILUXDELUXE
 
Posty: 468
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 1 stycznia 2009, 13:06

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez LUMILUXDELUXE » 18 lipca 2009, 22:19

KaszeL napisał(a):Pewnie stosujesz nie odpowiedni drut. Włóż w te dziurki zgodnie ze specyfikacją drut o średnicy między 0.5 - 1mm i nie ma prawa wypaść. Natomiast łączność pracy rur, to nie jest wada, tylko _cecha_ tego statecznika. Trzeba było kupić wersję 1x 36W to mógłbyś zapalać jedną rurę.


To jest oczywista wada, bo jak jedna rura się spali to druga przecież nie świeci. A laik pomyśli że obie są spalone i część pieniędzy zaoszczędzonych na elektronice wyda na dwie świetlówki zamiast jednej hihi :)
LUMILUXDELUXE
 
Posty: 468
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 1 stycznia 2009, 13:06

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez LUMILUXDELUXE » 18 lipca 2009, 22:22

Przy całej masie zalet elektroniki rzuca mi się w oczy jedna wada , o której już wyżej wspomnieliśmy. Na przykład w oprawach 4xT5 14W stosuje się takie stateczniki, przy których po wyjęciu jednej rury z oprawy (lub awarii) wszystkie trzy pozostałe gasną. Według mnie jest to poroniony pomysł
LUMILUXDELUXE
 
Posty: 468
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 1 stycznia 2009, 13:06

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez oskard » 18 lipca 2009, 22:36

Generalnie elektronika nie jest złem, gdyby nie ona, nie moglibyśmy sobie pisać na tym forum ;) ale tak jak mówisz, wciskanie jej na siłę, i stosowanie wszędzie jest dla mnie idiotyzmem. Przykład z Japonii: zamiast normalnych zeszytów, każą dzieciakom używać jakichś.... :? nawet nie wiem jak to ustrojstwo się nazywa, notebooki, czy cuś takiego. Pytanie: po co?!!!! przecież to też zużywa energię, i promieniuje, wywołując różne choroby. Tak jak mówię, chociaż to brzmi głupio, ale niedługo nawet zwykłe młotki będą elektroniczne, a może i bielizna w przyszłości :o :lol: :lol: . Ci wynalazcy nie znają umiaru, w jednych miejscach elektronika jest niezbędna (kompy, komórki) a w drugich to po prostu czysty wygłup, i brak pomysłu gdzie wykorzystać nowe rozwiązanie. Nie mówię że stateczniki ti głupota, ale ja bym o tym pomyślał, ja wiem? może za 20 - 30 lat
Poza tym nie tylko o to chodzi, że stateczniki robią elektroniczne, i rozpowszechniają je, chodzi mi głównie o całą treść tego przytoczonego tekstu z tamtego forum, a wg mnie jest tam czarno na białym, że wchodzi od 1 wrz. ta słynna dyrektywa, a więc jeżeli chcemy założyć TROK, i uratować choćby parę ulic w paru miastach, nie mamy wiele czasu :|
P.S. sorry za taki off-top ;)
Avatar użytkownika
oskard
 
Posty: 2550
Zdjęcia: 29
Dołączył(a): 16 stycznia 2009, 21:02
Lokalizacja: Warszawa (Praga Pn.)

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez andrzejlisek » 18 lipca 2009, 22:48

LUMILUXDELUXE napisał(a):Co do monitorów, spróbuj stanąć nieco z boku to już nic nie widać na ekranie LCD. Po drugie, jakoś bez przerwy słyszę narzekania znajomych na umierające piksele; co do innych ich zalet zgoda.


To stwierdzenie pewnie opierasz na monitorach, które widziałeś w szkole, a monitory to były Belinea, Fujitsu-Siemens. Te to rzeczywiście mają fatalny obraz, bo to jest najtańszy sprzęt z matrycą typu TN. W nich, to jak przesuniesz głowę o 10cm, szczególnie w pionie to już obraz zmienia odcienie. Zobacz monitory Eizo, Samsung z matrycą PVA lub IPS. I nie chodzi o kąty podawane przez producenta, tylko o to, że rzeczywiście obraz jest dobrze widoczny nawet, jak się patrzy pod kątem. Kiedyś to ja sam długo nie chciałem LCD ze względu na uszkodzone piksele i zmieniający się obraz w zależności od kata patrzenia, ale w końcu zdecydowałem się na 19-calowy monitor PVA firmy Eizo i jestem z niego zadowolony, warto było go kupić w miejsce CRT 17 cali. Co do pikseli, to poprosisz o uruchomienie kupowanego monitora. Jak jest czysty, to bierzesz, a jak ma uszkodzone piksele to zostawiasz.

LUMILUXDELUXE napisał(a):Jeżeli chodzi o czajniki, zakupiony przeze mnie rok temu Philips pobiera 1,4 kW. W ogóle uważam, że to urządzenia grzewcze powinny się znaleźć na celowniku "oszczędnościowców". Zresztą ja w ogóle nie negują przewagi elektroniki, tyle że nie podoba mi się wciskanie jej klientom na siłę


Moim zdaniem produkuje się to, na co jest popyt i ma sens. Stateczniki magnetyczne były w latach 30, w tych latach wynaleziono świetlówkę albo lampę rtęciową (nie pamiętam co, ale na pewno jedno z tych dwóch) i do dzisiaj w nich się nic nie zmieniło. A elektroniczne maja lepsze parametry, a zrobione są w taki sposób, że wystarczy zmienić statecznik bez zmiany całej oprawy, czy świetlówki, więc nagle przejście na elektronikę nie powinno sprawić większych problemów poza tym, że trzeba otwierać każdą zainstalowaną oprawę i wymieniać statecznik. Czy pamiętasz, jak w szkole zdarzało się, że świetlówka mrugała i miesiącami nikt jej nie wymienił? To było bardziej uciążliwe niż efekt stroboskopowy, czy pobór mocy, a przy elektronice takie coś nie ma prawa się zdarzyć.

Z drugiej strony, prawdą jest, że jeden statecznik magnetyczny może działać więcej niż 20 lat (bywaja oprawy zainstalowane w latach osiemdziesiątych i starsze, które świecą do dzisiaj). Ciekawe, czy dobry elektroniczny też tyle pociągnie albo będzie łatwo naprawialny (w pierwszej kolejności będzie padać element, który można łatwo kupić i samemu wlutować).

A może producenci opracują takie stateczniki, które będą kilka razy próbować odpalać lampę na ciepło, a potem, jak się nie uda, to na zimno, co przedłuży czas użytkowania jednej świetlówki. Myślę, że technologicznie da się zbudować taki statecznik.
Avatar użytkownika
andrzejlisek
 
Posty: 1865
Zdjęcia: 96
Dołączył(a): 7 czerwca 2007, 20:48

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez KaszeL » 19 lipca 2009, 01:00

LUMILUXDELUXE napisał(a):Co do monitorów, spróbuj stanąć nieco z boku to już nic nie widać na ekranie LCD. Po drugie, jakoś bez przerwy słyszę narzekania znajomych na umierające piksele; co do innych ich zalet zgoda.

Jeżeli chodzi o czajniki, zakupiony przeze mnie rok temu Philips pobiera 1,4 kW. W ogóle uważam, że to urządzenia grzewcze powinny się znaleźć na celowniku "oszczędnościowców". Zresztą ja w ogóle nie negują przewagi elektroniki, tyle że nie podoba mi się wciskanie jej klientom na siłę


Na rynku są od lat dostępne matryce, które mają kąty obserwacji zmierzone przez producenta na 178/178 stopni. W takich monitorach nie ma żadnego problemu. I nie, nie trzeba wydawać na taki monitor 5000zł, są dostępne poniżej 1000zł. Nie porównujesz chyba najtańszego możliwego z dobrej klasy CRT? Odnośnie wypalonych pikseli, pomimo że używam LCD od ponad 6 lat, a w swojej historii miałem już 4 różne monitory - nie zdarzył mi się jeszcze żaden wypalony piksel. Powiem więcej, są producenci którzy gwarantują brak wypalonych pikseli

Wracając do tego nieszczęsnego czajnika. To jest akurat urządzenie, które całą dostępną energię zamienia na pracę, ma cos Fi = 1. Policz też, ile minut pracuje taki czajnik a ile godzin oświetlenie. Możesz dojść do ciekawych wniosków.

LUMILUXDELUXE napisał(a):
KaszeL napisał(a):Pewnie stosujesz nie odpowiedni drut. Włóż w te dziurki zgodnie ze specyfikacją drut o średnicy między 0.5 - 1mm i nie ma prawa wypaść. Natomiast łączność pracy rur, to nie jest wada, tylko _cecha_ tego statecznika. Trzeba było kupić wersję 1x 36W to mógłbyś zapalać jedną rurę.


To jest oczywista wada, bo jak jedna rura się spali to druga przecież nie świeci. A laik pomyśli że obie są spalone i część pieniędzy zaoszczędzonych na elektronice wyda na dwie świetlówki zamiast jednej hihi :)


Chyba sobie żartujesz? Jeśli rury masz połączone szeregowo, to również na stateczniku magnetycznym po uszkodzeniu jednej - gasną dwie. To nie jest wada, tylko cecha tego rodzaju połączenia.

LUMILUXDELUXE napisał(a):Przy całej masie zalet elektroniki rzuca mi się w oczy jedna wada , o której już wyżej wspomnieliśmy. Na przykład w oprawach 4xT5 14W stosuje się takie stateczniki, przy których po wyjęciu jednej rury z oprawy (lub awarii) wszystkie trzy pozostałe gasną. Według mnie jest to poroniony pomysł


Skoro producent przewidział ten statecznik do pracy z czterema rurami, to dlaczego miałby działać z trzema? To tak, jak byś oczekiwał że samochód nadal będzie poprawnie jeździł bez jednego koła. No bo przecież ma jeszcze trzy, które działają bardzo dobrze. Stateczniki do zasilania więcej niż jednej rury na raz nie dość że są efektywniejsze w porównaniu z kilkoma sztukami dla pojedynczych rur, to na dodatek ich instalacja jest po prostu tańsza. Przypominam też, że źródła światła wymienia się grupowo co określony okres czasu, nie czeka się aż same po kolej zgasną wszystkie. Jeśli nastąpiła przedwczesna awaria to wyłączenie całej oprawy spowoduje tylko szybsze usunięcie awarii.
Uwaga zły, zły admin. W razie problemów szukaj pomocy u dobrego -> neon44
Avatar użytkownika
KaszeL
Site Admin
 
Posty: 8666
Zdjęcia: 534
Dołączył(a): 3 czerwca 2007, 14:57
Lokalizacja: Poznań

Re: Początek końca stateczników magnetycznych

Postprzez DocBrown » 19 lipca 2009, 13:35

Z zakupu jestem zadowolony, bo statecznik działa idealnie, aczkolwiek nie ma tego klimatu co elektromagnetyczny.
Praca z tylko jedną rurą to jaknajbardziej wada !!
Przecież można zrobić statecznik, który jest 2x40W, czyli po prostu podwójny, każda rura ma niezależne zasilanie i wtedy wyjęcie jednej nie powoduje wygaszenia drugiej.
Uważam, że szeregowe połączenia świetlówek na statecznikach zarówno elektromagnetycznych jak i elektronicznych to nie jest dobry pomysł.
DocBrown
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Osprzęt elektryczny

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości