Strona 3 z 3

Re: Magnetyk vs elektronik

PostNapisane: 14 marca 2020, 22:49
przez MRP200
100 Hz.
Przy pewnym projekcie robiłem pomiary strumienia świetlnego lamp wyładowczych za pomocą fotoogniwa i oscyloskopu i przebieg wyjściowy przypomina przebieg napięcia bezpośrednio za mostkiem Graetza. Co ciekawe, żarówki sieciowe małej mocy 15-25 W, też minimalnie tętnią, tyle, że przebieg przypomina mostek Graetza z dołączonym kondensatorem filtrującym.

Re: Magnetyk vs elektronik

PostNapisane: 17 marca 2020, 23:15
przez Elektroservice
Nie byłbym taki pewny trwałości współczesnych stateczników elektromagnetycznych. Jak będziesz intensywnie eksploatował te oprawy to prędzej czy później szlag trafi te stateczniki. Zaskoczony jestem trwałością stateczników ANS Lighting, 2 lata na ten szmelc (bo niestety ANS to jest szmelc) to już nieźle. Ciekawe czy przeżyją kolejne 2 lata.

P.S. Stateczniki Tridonic ATCO do świetlówek T5 54W też zaskakująco często szlag trafia :twisted:

Re: Magnetyk vs elektronik

PostNapisane: 18 marca 2020, 01:40
przez OUKS340
Swego czasu PHILIPS chyba też wypuścił serię magnetyków, które nagminnie się paliły. Dostałem ostatni wypust OPK236, sztuk dwie, w których to stateczniki były aż brązowe i miały przebicie do obudowy. Jakieś dwa lata wstecz miałem okazje wymieniać 6 stateczników do świetlówek 36W w FARELowskich belkach. Również rdzenie brązowe i albo zwarte uzwojenie albo zwarte i przebite do obudowy.

Re: Magnetyk vs elektronik

PostNapisane: 19 marca 2020, 22:21
przez latarnik
100 Hz, macie rację Panowie. :oops:

Magnetyczne stateczniki mam w zapasie, jak się któryś upali, to wymiana trwa 5 minut (o ile nie są przynitowane, wtedy 10 minut :P )

Oprawy eksploatowane w warunkach "domowych" nie powinny nigdy mieć kłopotów z upalaniem się stateczników, bo nie pracują aż tak wiele. W tych warunkach, to raczej świetlówki cierpią ze względu na stosunkowo wiele zapłonów.