famabud napisał(a):Szkoda że na tym UZLSie etykieta jest ledwo czytelna. Kto je produkował? Rabbit?
famabud napisał(a):Szkoda że na tym UZLSie etykieta jest ledwo czytelna. Kto je produkował? Rabbit?
Lampka napisał(a):Podobne zapłonniki Tridonic spotkałem kiedyś uszkodzone - ponoć były dość awaryjne. Chociaż możliwe, że była to jakaś wadliwa seria lub inny model, bez tych dodatkowych zabezpieczeń.
AsXSn napisał(a):Lampka napisał(a):Podobne zapłonniki Tridonic spotkałem kiedyś uszkodzone - ponoć były dość awaryjne. Chociaż możliwe, że była to jakaś wadliwa seria lub inny model, bez tych dodatkowych zabezpieczeń.
Zauważyłem, że były też ich serie bez żadnych zabezpieczeń na przykładzie Wrocławskich pilotów założonych w 1996, w przypadku gdy lampa zaczęła zdychać to w ogóle nie była wygaszona totalnie tylko układ zapłonowy próbował ją cały czas odpalać, to one na trybie jałowym zapewne zdychały jak przez długi czas padnięta lampa nie została wymieniona.
OUKS340 napisał(a):AsXSn napisał(a):Lampka napisał(a):Podobne zapłonniki Tridonic spotkałem kiedyś uszkodzone - ponoć były dość awaryjne. Chociaż możliwe, że była to jakaś wadliwa seria lub inny model, bez tych dodatkowych zabezpieczeń.
Zauważyłem, że były też ich serie bez żadnych zabezpieczeń na przykładzie Wrocławskich pilotów założonych w 1996, w przypadku gdy lampa zaczęła zdychać to w ogóle nie była wygaszona totalnie tylko układ zapłonowy próbował ją cały czas odpalać, to one na trybie jałowym zapewne zdychały jak przez długi czas padnięta lampa nie została wymieniona.
Bardzo fajne i praktyczne rozwiązanie z tym zabezpieczeniem układu zapłonowego. realizuje je termistor (pastylka pomiędzy triakiem a kondensatorem). Po nagrzaniu się termistora mocno wzrastała jego oporność i tym samym malał prąd przez niego płynący co uniemożliwiało wywołanie rezonansu na stateczniku. Tyle tylko, że jak termistor wystygł to układ ponownie próbował odpalić lampę. Później następowało ponowne jego wyłączenie i tak do wyłączenia zasilania oprawy.
W układach zapłonowych PHILIPSa typu SN były stosowane układy wyłączające zapłon po pięciu minutach, jeżeli nie udało się odpalić lampy. Tyle, że tam już jest więcej elektroniki. Jeżeli układ się wyłączył bo nie mógł odpalić lampy to trzeba był ona chwilę wyłączyć zasilanie oprawy żeby go zresetować.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości