www.lighting-gallery.pl

To w Lubartowie produkowali dławiki? W jakich oprawach je stosowali?

Hmm, ciekawe. Wygląda na to, że musieli zaczynać produkcje jeszcze w Polsce Ludowej, lub zaraz po zmianie ustroju, bo na starszych dławikach jest norma PN84, a na tych "zielonych" już norma z 93 więc wychodzi I poł lat 90

famabud napisał(a):To w Lubartowie produkowali dławiki? W jakich oprawach je stosowali?

z tym nadrukiem malowanym były w oprawie Famor

W OPKach też były. Wersje 13w do PL-Sów można spotkać w oprawie Farela często stosowanej jako podświetlany numer domu

famabud napisał(a):To w Lubartowie produkowali dławiki? W jakich oprawach je stosowali?

Nie zdziwił bym się, jakby okazało się, że te dławiki produkowano w tamtejszych Zakładach Radiowych.
Po 90 roku, kiedy otworzyły się granice i kraj zalała fala sprzętu RTV Made in Tajwan, krajowe zakłady produkujące sprzęt RTV próbowały jakoś utrzymać się i zmieniali branże produkcyjne. Bydgoska Eltra jakiś czas produkowała osprzęt elektroinstalacyjny, Diora - termowentylatory, łódzki PREXER - wyrzynarki dla modelarzy.

Kilka stateczników prod. SCHWABE (nie mylić z VOSSLOH SCHWABE) zastosowałem w mojej skrzyni stateczników, bo takie udało mi się kupić. Potrafią się nieźle grzać, do tego stopnia, że nie można ich dotknąć palcem, pomimo, że mam tam chłodzenie wymuszone.

@MRP200

Współczesne stateczniki niestety takie są. Ale sprawdź dla pewności, czy rezystancja uzwojenia nie jest zbyt duża. Z tego co pamiętam, to ~60R to norma dla współczesnego statecznika dla rury 36W. 90R oznacza uzwojenie aluminiowe

Kiedyś testowałem grecki statecznik Hellas Schabe 1x18W. Wypaliłem na nim mocno już i tak zużytą Razno 20W. Gdy go montowałem, był bielutki. Po zakończeniu żywota rury już kremowy :/

Powiem szczerze, że te w skrzyni stateczników bywają czasami trochę przeciążone. Bo zwyczajowo odpalam na tej "skrzyni" też inne lampy oprócz świetlówek. Dlatego zastosowałem tam chłodzenie wymuszone. Ale nawet w typowych oprawach z dedykowaną świetlówką te stateczniki mocno się grzały. Praktycznie po godzinie pracy nie można było ich dotknąć ręką. A wytrzymywały katowanie świetlówką ze zwartym zapłonnikiem.