Jak wiecie mnóstwo przetwornic impulsowych zasilających diody generuje silnie zakłócenia radioelektroniczne. Część z nich ma klucze tranzystorowe pracujące na tak wysokiej częsotliwości, że ich trzecia harmoniczna, wypadająca np w okolicach 3MHz z powodzeniem może być wyemitowana jako fala radiowa z dwudziestometrowego kabla. Zakłócenia takie da się odebrać z odległości kilkunastu kilometrów i są one bardzo dokuczliwe dla radioamatorów.
Postanowiłem wziąć na warsztat przykładowe chińskie przetwornice DC/DC powszechnie używane do redukcji napięcia np. do 5V i na ich przykładzie zbadać sposób zmniejszenia zakłóceń.
Oto jedna z rekordzistek - przetwornica za kilka zł, śmieci okrutnie
Dołożenie kondensatorów niewiele pomaga, bo nadal są to setki miliwoltów (sonda 1:10).
Co ciekawe - najgorsze zakłócenia są nie na wyjściu, ale na wejściu!
Wbrew pozorom - nawet takie zakłócenia da się odfiltrować. Oto przykład filtru, który sprowadził całość do poziomu pojedynczych miliwoltów.
Cewka to kilkanaście zwojów DNE 1 na szarym rdzeniu, indukcyjność wyszła około 50µH. Przetwornicę trzeba zaekranować.
Efekt działania filtru jest taki:
I nagle okazuje się, że diodki przestają zakłócać odbiór stacji na długich, średnich i krótkich
Jak widać - Chińczycy zaoszczędzili na pojemnościach i indukcyjnościach.