Jeżeli ten aparat to aparat w telefonie komórkowym, to prawdopodobne, że posiada następującą cechę, która jest bolączką przy fotografowaniu lamp wyładowczych zasilanych z częstotliwością 50Hz.
We wszystkich telefonach z aparatem, które miałem okazję zbadać pod względem skanowania obrazu zauważyłem pewną charakterystyczną rzecz, o której już pisałem na tym forum, ale opisze jeszcze raz, żeby specjalnie nie szukać:
Układ elektroniczny telefonu zczytuje sensor CMOS/CCD linia po linii, podobnie, jak telewizor wyświetla obraz. Z tego powodu ostatnia linia obrazu będzie odczytana później niż pierwsza linia obrazu. Cały odczyt może trwać tyle, co kilka okresów prądu przemiennego. Jak się fotografuje lampę wyładowczą zasilaną częstotliwością 50Hz (czyli wykluczamy np. świetlówki zasilane za pomocą elektronicznego statecznika) to lampa błyska z częstotliwością 100Hz (co drugie wyładowanie jest w jedną stronę, co drugie w drugą stronę w zależności od kierunku chwilowego napięcia). Oko ludzkie nie widzi poszczególnych błysków, wydaje nam się, że lampa świeci stabilnie. A ponieważ sensor odczytuje linia po linii, poza tym czas naświetlania jednego piksela jest znacznie krótszy niż czas okresu prądu przemiennego, pojawiają się ciemne pasy. Ciemne miejsce to piksel zarejestrowany między połówkami sinusoidy na lampie. Jasne miejsce to szczyt połówki sinusoidy prądu. Kręcenie filmu takim sprzętem to jest tak naprawdę robienie zdjęć jedno po drugim, samo "pstrykanie" z odpowiednią częstotliwością następuje samoczynnie.
Bardzo łatwo jest wykonać test, który powie nam, czy posiadany sprzęt (dotyczy każdego sprzętu, który może robić zdjęcia lub filmy) odczytuje sensor całościowo, czy linia po linii:
Stajemy z aparatem na środku pokoju, aparat celujemy przed siebie. Następnie obracamy się wokół własnej osi w dowolnym kierunku (wystarczy kilka sekund, więc nie zakręci się w głowie, chyba, że ktoś cierpi na chorobę lokomocyjną) Na "gorszym" sprzęcie już podczas obracania się będzie widać wynik testu. Na "lepszym" w czasie obracania się robimy kilka zdjęć (istotne, żeby prędkość obrotu była jak największa). Oczywiście zamiast robienia zdjęć można kręcić film w czasie obracania się.
Jeżeli aparat skanuje obraz linia po linii, to na zdjęciu lub na wyświetlaczu wszystkie pionowe krawędzie (okna, drzwi, meble) będą pochylone. Jeżeli obracamy się w prawą stronę, to krawędzie będą pochylone w prawo, jeżeli aparat czyta od góry do dołu.
Jeżeli aparat czyta sensor całościowo lub linia po linii z olbrzymią szybkością, to krawędzie będą pionowe, tak, jak to jest w rzeczywistości.
Paweł: Jeśli możesz, wykonaj test, który opisałem, będziemy wtedy wiedzieć co było przyczyną widzianego migotania lampy.