To zaostrzenie rygorów przez spółkę PGE Obrót S.A. dostarczającej energię. - W grudniu otrzymaliśmy informację od energetyków, że zakład będzie modyfikował swoje zabezpieczenia na sieciach. Tam, gdzie już to zrobił i pobór energii jest większy niż ten wynikający z umowy z miastem, system wyłącza latarnie - informuje dyrektor MZD. Tłumaczy, że dotychczas nie było problemu, bo tolerancja zabezpieczeń była spora.
Miasto miało podpisaną umowę, z której wynikało, że w pewnym rejonie zużywa 5 kilowatów energii. Tymczasem naprawdę zużywało 6 kilowatów. Ponieważ tolerancja zabezpieczeń była duża, system nie reagował. - Wiele umów jest bardzo starych, a w międzyczasie w takich miejscach pojawiły się czasami dodatkowe słupy, czasem jakieś inne punkty pobierające energię, na przykład sygnalizacje świetlne. Przy precyzyjnym ustawieniu zabezpieczeń kilkanaście latarni w obwodzie może zostać wyłączonych, bo w momencie ich rozpalania pobór prądu jest znacznie wyższy i system odnotowuje przekroczenie
Sprawa jest opisana tu. Jak to wygląda w innych miastach? Bo chyba pilnują zużycia energii?