Odpalanie urządzeń wysokiego ryzyka

Dyskusje na temat gniazd, łączników, urządzeń zabezpieczających itp

Odpalanie urządzeń wysokiego ryzyka

Postprzez amisiek » 20 sierpnia 2011, 13:13

Jak doskonale wiecie, starsze oprawy w nieznanym stanie technicznym są urządzeniami elektrycznymi o wyższym poziomie ryzyka porażenia niż nowe produkty. Rozpoczynam wątek o tym, w jaki sposób bezpiecznie uruchamiać takie oprawy, by minimalizować ryzyko porażenia, a także ewentualne jego skutki. Najgorszym, co może się zdarzyć jest przepływ prądu przez serce, zatem:

- oprawę odpalamy w pomieszczeniu suchym,
- próby robimy na izolowanym,ostatecznie drewnianym stole. Można położyć oprawę na gumowej wycieraczce, byle była czysta i sucha.
- nigdy boso na betonowej posadzce, zawsze w butach, najlepiej z gumową podeszwą.
- oczywiście z dala od wszelkich metalowych rur i konstrukcji
- jedną rękę trzymamy w kieszeni, nie dotykamy niczego innego przy włączaniu zasilania.

Są to jakieś elementarne zasady nie do końca eliminujące ryzyko porażenia, ale znacznie zmniejszające jego skutki.

Jednym ze skutków włączenia nieznanej oprawy może być zwarcie, zatem koniecznie w obwodzie musimy mieć prawidłowo połączony bezpiecznik (może być niezawodny topikowy, nowy, nie "watowany" drutem!) lub elektromagnetyczny wyłącznik nadprądowy (tzw eska), do większości opraw wystarczy 10A. Jedynie dla naświetlaczy 2kW bez korekcji składowej biernej może okazać się to za mało. "Eska" musi być włączona w przewodzie liniowym (fazowym) - NIE WOLNO umieszczać bezpiecznika na przewodzie neutralnym.
Wstępny test możemy wykonać, łącząc szeregowo z oprawą jakąś żarówkę większej mocy, na przykład halogen 500W. W razie zwarcia w układzie elektrycznym oprawy po prostu halogen zaświeci mocniej.

Należy sprawdzić połączenie przewodu PE, który powinien łączyć się z obudową oprawy. Jeśli jest to oprawa z demontażu, może się zdarzyć, że wszystkie przewody będą tego samego koloru. Wtedy należy przewód PE naleźć, wymienić albo w ostateczności odciąć, by przypadkiem nie załączyć przewodu liniowego na obudowę oprawy.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby wstępne sprawdzenie oprawy miernikiem izolacji, nawet klasycznym miernikiem induktorowym. Są czasami dostępne na allegro, tyle, że do końca nie wiadomo czy sprawne a nie każdy umie to sprawdzić, nie każdy posiada zestaw rezystorów do kontroli sprawności miernika.

W obwodzie do prób można zastosować wyłącznik różnicowoprądowy 30mA (RCD), który wyłączy zasilanie w przypadku upływności, ale wyłącznik ten należy prawidłowo połączyć a instalację od RCD do oprawy wykonać trójprzewodowo, prawidłowo połączyć PE do obudowy.
Proszę o korekty i ew. uzupełnienie.
Lubię dobre światło.
Avatar użytkownika
amisiek
Site Admin
 
Posty: 8991
Zdjęcia: 1887
Dołączył(a): 12 stycznia 2010, 23:01

Re: Odpalanie urządzeń wysokiego ryzyka

Postprzez bartek380V » 20 sierpnia 2011, 17:50

Wszystko sie zgadza ;) odradzam prowizory , RCD tez sie przyda z jakims malym ukladem pomiarowym . Zawsze przed odpaleniem oprawy czy innego ukladu upewniam sie o poprawnosci polaczen . Rowniez opcja z halopakiem 500W jest ok ,robie tak od dawna kiedy obwod jest niepewny. Mysle ze mimo wszystko trzeba tez uwazac na stare kondy- mi ostatnio jeden polecial w powietrze :evil: wiec jakis bezpieczny odstep sie przyda no chyba ze kond jest nowy lub zakryty. Dodam jeszcze ze podczas dlugich prob w otoczeniu lamp uzywam okularow przeciwslonecznych z filtrem UV mimo wszystko. Oprawy powinny bezwzglednie byc polaczenie z przewodem ochronnym PE (no chyba ze nie wymagaja ) i tu nie powinno byc inaczej. Reszta wydaje sie byc ok 8-)
Zawsze przestrzegaj zasad BHP . robisz to na wlasną odpowiedzialnosc,jesli nie jestes pewien swojego bepieczenstwa i otoczenia to skonsultuj sie z wykwalifikowanym elektrykiem inaczej mozesz byc zabójca siebie i innych! (wszelkie prawa zastrzezone)
Avatar użytkownika
bartek380V
 
Posty: 1775
Zdjęcia: 4
Dołączył(a): 5 maja 2010, 15:14

Re: Odpalanie urządzeń wysokiego ryzyka

Postprzez Jorgus » 20 sierpnia 2011, 18:50

amisiek napisał(a): zawsze w butach, najlepiej z gumową podeszwą.

no tu się nie zgodzę,bo zwykłe buty "przepuszczają" napięcie sieciowe.

Można położyć oprawę na gumowej wycieraczce, byle była czysta i sucha

lepiej zainwestować w matę izolowaną ;) takie zastosowanie wycieraczki raczej nie da za wiele.

Temat fajny,bezpieczeństwo przedewszystkim :!:
Avatar użytkownika
Jorgus
 
Posty: 1487
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 4 sierpnia 2009, 10:59

Re: Odpalanie urządzeń wysokiego ryzyka

Postprzez amisiek » 20 sierpnia 2011, 19:53

Wiem, że buty przepuszczają napięcie, ale lepsze to, niż nic, nie każdy posiada izolowane buty. Podobnie nie każdy ma zamiar kupować matę izolacyjną, uważam, że lepiej stosować nawet gumową wycieraczkę niż nic. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek i pewna ostrożność.
Dodam jeszcze, że bezwzględnie należy unikać odpalania bez osłony kwarcowych lamp rtęciowych wysokoprężnych np typu HBO, lub rtęciówek bez zewnętrznej bańki - lampy te generują niesamowitą ilość ultrafioletu. Jeśli ktoś odpali jarznik 1kW lub choćby HBO 500, to może się w ciągu kilkudziesięciu sekund oparzyć ultrafioletem. Promieniowanie UV bezproblemowo przechodzi przez lekkie ubranie, znamy też przypadek dotkliwego poparzenia światłem ultrafioletowym przez dżinsy.
Aby wyciąć chociaż część ultrafioletu, niektórzy wsadzają lampę do dużego słoika, by szkło sodowe wycięło UV.
Lubię dobre światło.
Avatar użytkownika
amisiek
Site Admin
 
Posty: 8991
Zdjęcia: 1887
Dołączył(a): 12 stycznia 2010, 23:01

Re: Odpalanie urządzeń wysokiego ryzyka

Postprzez MRP200 » 20 sierpnia 2011, 21:48

Wątek bardzo pouczający.
W kwestii wyłącznika róznicowo-prądowego jest on jak najbardziej wskazany. Jak ktoś ma swój "warsztat" z oprawami to jak najbardziej warto zainwestować w taki wyłącznik i zasilić poprzez niego przynajmniej gniazda wtykowe. Są czasami do kupienia wyłączniki RCD jako przejściówka do gniazdka.
Sprawa UV. Osobiście doświadczyłem poparzenia skóry na nogach promieniami UV, podczas spawania. Nikomu tego nie życzę, bo to gorsze niż poparzenie Słońcem. Okulary przeciwsłoneczne przy próbach jak najbardziej wskazane, bo wtedy jesteśmy w bliskim sąsiedztwie lamp o dużej luminanancji, które nieźle dają po oczach. Sam osobiście przy próbach z lampami wyładowczymi używam okularów spawalniczych.
A na koniec ciekawostka, która wszystkim się przyda. Otóż czasami dla potrzeb fotografii robimy próby z różnymi źródłami światła, które nawet po wyłączeniu przez pewien czas są gorące. Przy zmianie lampy próbujemy ją chwycić bezpośrednio przy oprawce, bo w tym miejscu lampa najszybciej stygnie.

PS. Biada jak się tu zrobi off-top
Edit by amisiek - do wszystkich - MRP ma rację. W tym wątku (i w innych, które dotyczą bezpieczeństwa) NIE zezwalamy na żadne offtopy.
Ostatnio edytowano 20 sierpnia 2011, 22:10 przez amisiek, łącznie edytowano 2 razy
Powód: Usunięcie duplikatu postu, komentarz moderacyjny
MRP200
Moderator
 
Posty: 4279
Zdjęcia: 639
Dołączył(a): 21 września 2009, 07:25
Lokalizacja: PWA / Kostrzyn Wlkp

Re: Odpalanie urządzeń wysokiego ryzyka

Postprzez bartek380V » 20 sierpnia 2011, 22:16

Mysle ze pomost dielektryczny mozna zbudowac z 4 mocnych szklanek (izolatorow) a na nich deska. Co do szkla sodowego to hamuje ono UVC i wiekszosc UVB ,dla UVA nie stanowi wiekszej przeszkody ale UVA nic nie zrobi.
Zawsze przestrzegaj zasad BHP . robisz to na wlasną odpowiedzialnosc,jesli nie jestes pewien swojego bepieczenstwa i otoczenia to skonsultuj sie z wykwalifikowanym elektrykiem inaczej mozesz byc zabójca siebie i innych! (wszelkie prawa zastrzezone)
Avatar użytkownika
bartek380V
 
Posty: 1775
Zdjęcia: 4
Dołączył(a): 5 maja 2010, 15:14

Re: Odpalanie urządzeń wysokiego ryzyka

Postprzez cieszyn » 20 sierpnia 2011, 22:19

Te ostatnie uwagi amiśka nt. ryzyka napromieniowania przez ultrafiolet są szczególnie cenne także, a może przede wszystkim dla młodych adeptów techniki oświetleniowej na naszym forum. Warto te uwagi znać wcześniej, żeby potem nie być niemile zaskoczonym.

Ja bym też odradzał dorywczego używania niepewnych, starych czy pochodzących z demontażu kabli zasilających (takich spod ręki, spod biurka czy ze starej szuflady). Ich stan izolacji, przewodów, jest w takim momencie nieznany, i często (sam się na to niemal nie nabrałem, ale w ostatniej chwili przyszło olśnienie, że tak ryzykować nie będę) nam się wydaje, aaaaa, tam, podłączę tą oprawę tym bylejakim kablem "tylko na chwilę" - sie zobaczy, czy świeci ...
Niestety, takie "chwilówki-prowizorki kablowe" mogą się srogo zemścić.

Natomiast jak już ktoś tak bardzo chce coś sprawdzić pod prądem, to niech chociaż po podłączeniu oprawy pod zasilanie 230V Nie Dotyka Jej zanim ją nie wyłączy i zastosuje choćby ową gumową wycieraczkę jako podkładkę pod nią.

Oczywiście odpalanie zdobycznych opraw bez dokładnego zlustrowania wnętrza komory osprzętu uważam za nadmierne ryzyko. Takie działanie może przynieść groźne dla życia i zdrowia skutki. Czasem licho czeka tylko na okazję. Odpalamy oprawę, nic się złego nie dzieje, potem przypadkiem ją ruszamy, lub nam się obsunie i spadnie choćby z niewielkiej odległości - ale to juz może być przyczyna przesunięcia się w środku luźnych elementów osprzętu lub luźnych kabli, czasem niechlujnie obciętych przez jakiegoś montera. Skutki takiego przesunięcia mogą się objawić pojawieniem się napięcia 230 V na metalowej obudowie oprawy. Zatem oprawa, która była niby "bezpieczna" po odpaleniu, na skutek jakiegoś niewielkiego upadku czy uderzenia może być zagrożeniem.

Ogólna dobra rada jest taka: myśleć, myśleć i jeszcze raz myśleć, zanim się cokolwiek -co się karmi napięciem 230V- włączy. Chwila zastanowienia daje szansę, że spojrzę tutaj, na forum, do uwag np. w tym wątku i będę je stosował z pożytkiem dla swojego zdrowia i życia.

Chciałbym na koniec krótko bliżej wyjaśnić dobrą radę amiśka, dotyczącą tego, by trzymać jedną rękę w tylkej kieszeni spodni. Kiedy wkładam obie ręce do urządzenia pod napięciem 230 V lub wyższym, większam "szanse" na to, że jak zrobię samym sobą zwarcie, to prąd zwarcia popłynie ............. no właśnie, jak - popłynie najkrótszą drogą pomiędzy obiema rękami poprzez elektrolit, jakim jest moje ciało, krew. A co jest po drodze? Serduszko! Ono może tego przepływu nie wytrzymać, więc trzymajmy zawsze jedną rękę z tyłu.
Mnie tego dobrego nawyku nauczyły pieszczoty prądowe, jakie zaliczyłem, gdy dawno temu jako młodzian zaczynałem swoją przygodę z naprawami telewizorów. Lewą ręką trzymałem chassis (często było ono opuszczane, na zawiasach) a prawą gmerałem między elementami na płytce. To, co potem zainkasowałem w ciało, dało mi duuuuuużo do myślenia, praktycznie po tym zdarzeniu, przy kolejnych naprawach, sam wyrobiłem sobie natychmiastowy nawyk chowania za siebie lewej ręki. :D


bartek380V napisał(a): Co do szkla sodowego to hamuje ono UVC i wiekszosc UVB ,dla UVA nie stanowi wiekszej przeszkody ale UVA nic nie zrobi.



Byłbym ostrożny co do UVA. Promieniowanie UVA ma największą długość fali 320-400 nm. Zakres ten w ograniczonych dawkach nie wywołuje zaczerwienienia i zmiany zabarwienia skóry, większe dawki natomiast (zwłaszcza w połączeniu z promieniowaniem UVB) mogą być przyczyną natychmiastowych odczynów rumieniowych oraz innych. Ze względu na długość fali UVA penetruje skórę znacznie głębiej niż UVB - dochodzi do tkanki podskórnej. Jest odpowiedzialne za główną przyczynę uszkodzeń skóry wywołanych promieniowaniem UV: fotostarzenie, odczyny fotoksyczne i fotoalergiczne, nowotwory skóry. Przyczynia się do zmian nowotworowych. => (- to podaję za stroną http://www.bio-med.pl/promieniowanie_uv.html)

Zaś wg Wikipedii:
Promieniowanie UV-A jest mniej szkodliwe niż promieniowanie z pozostałych zakresów, ale uszkadza włókna kolagenowe w skórze, co przyspiesza procesy starzenia
Pzdr/
Staszek
Avatar użytkownika
cieszyn
 
Posty: 12646
Zdjęcia: 9
Dołączył(a): 25 lipca 2007, 15:38
Lokalizacja: Warszawa

Re: Odpalanie urządzeń wysokiego ryzyka

Postprzez amisiek » 20 sierpnia 2011, 22:53

bartek380V napisał(a):Mysle ze pomost dielektryczny mozna zbudowac z 4 mocnych szklanek (izolatorow) a na nich deska.


Elektrycznie faktycznie dobry izolator, ale mechanicznie jest to średni pomysł. Pamiętajcie, że całość musi być stabilna mechanicznie, by oprawa nie spadła razem z deską. Dlatego drewniany stół w suchym pomieszczeniu moim zdaniem wystarczy. Nie chodzi nam o to, by strzelać z armaty do wróbli, ale o to, by dać początkującym wskazówki, jak bezpiecznie odpalać klasyczne oprawy.
Lubię dobre światło.
Avatar użytkownika
amisiek
Site Admin
 
Posty: 8991
Zdjęcia: 1887
Dołączył(a): 12 stycznia 2010, 23:01

Re: Odpalanie urządzeń wysokiego ryzyka

Postprzez elek » 21 sierpnia 2011, 12:50

Aby wyciąć chociaż część ultrafioletu, niektórzy wsadzają lampę do dużego słoika, by szkło sodowe wycięło UV.

Odradzam takie coś, słoiki lub szyby ze zwykłego szkła niezbyt dobrze znoszą duże gradienty temperatury i mogą strzelić, miałem tak kilka razy przy odpalaniu lamp HBO, zdecydowanie lepsze jest szkło hartowane albo żaroodporne np. do kominków, laboratoryjne PYREX, Termisil, jako filtr UV doskonale sprawdza się poliwęglan z którego robiona jest większość okularów ochronnych i osłon na twarz.
Any sufficiently advanced technology is indistinguishable from magic.
www.instagram.com/flurothyl
Avatar użytkownika
elek
 
Posty: 1638
Zdjęcia: 436
Dołączył(a): 10 czerwca 2007, 23:04
Lokalizacja: Podkarpacie

Re: Odpalanie urządzeń wysokiego ryzyka

Postprzez FOX » 21 sierpnia 2011, 22:37

Myślę że podstawową sprawą przed odpaleniem jakiejkolwiek oprawy jest dokładne oczyszczenie wnętrza. Usunięcie śmieci które często gromadzą się w komorach osprzętu. Następnie należy sprawdzić wszystkie połączenia czy nie ma luzów na przewodach i co najważniejsze czy ich izolacja nie jest gdzieś przetarta lub nadpalona. Kolejna ważna rzecz to przewód zasilający. Stary przewód przyłączeniowy jest najczęściej dwużyłowy z mostkiem PE do N. Wykorzystanie takiego przewodu jest bardzo niebezpieczne bo może być powodem pojawienia się napięcia na obudowie zależnie jak włożymy wtyczkę zasilającą do gniazda. Należy na to zawsze zwrócić uwagę i stosować tylko przewody 3 żyłowe z podłączoną żyłą ochronną do obudowy ( BEZ MOSTKOWANIA).
Avatar użytkownika
FOX
 
Posty: 1357
Zdjęcia: 0
Dołączył(a): 15 lipca 2007, 12:07

Następna strona

Powrót do Domowe instalacje elektroenergetyczne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości