przez MRP200 » 4 kwietnia 2020, 22:17
W piątek byłem na awarii może nie do końca elektrycznej a typowo hydraulicznej. Padła pompa głębinowa w przydomowej instalacji. Mój znajomy, bo to u niego była ta awaria, kupił nową pompę. Wyciągamy starą pompę (wytrzymała 5 lat) z odwiertu, nie był łatwo, bo rura niby 1 cal, ale pełna wody i do tego długa na 35 m plus waga samej pompy, do tego wszystko mokre więc ślizga się w rękach. Wydostaliśmy w końcu pompę na powierzchnię, od razu jakoś dziwnie wyglądała, ale coś mi się tu jeszcze ciągnie na przewodzie. To silnik od pompy. Pompa dosłownie rozpadła się w odwiercie i to było przyczyną jej niedziałania. Przy instalacji nowej pompy pojawił się jednak problem elektryczny. Stara pompa do zasilania potrzebowała dwóch żył przewodu, nie licząc żyły PE, nowa pompa wymaga zasilania trójżyłowego, bo w skrzynce "nadziemnej" jest kondensator pracy. Jedynym wyjściem była rezygnacja z przewodu PE do pompy i wykorzystanie żółto-zielonego jako przewodu roboczego. Tym bardziej, że pompa jest 35 m p.p.t, rury są z tworzywa PP, a linka nośna jest stylonowa, czyli cała instalacja nieprzewodząca.