Niestety większość "elektromonterów" przez małe "e" nie radzi sobie z tymi oprawami i nie potrafi zamontować ich spowrotem. Wystarczy tylko trochę chcieć i chwila cierpliwości i bez problemu można sobie z tym sprawnie poradzić nie łamiąc niczego i zakładając klosz i boczki poprawnie. Żeby złamac uchwyty boczka trzeba to trzeba tego mocno chcieć

.
Widywałem także wiele tego typu opraw z rurami wiszącymi na przewodach albo leżącymi na kloszu wewnątrz oprawy bo podczas wymiany świetlówek elektromonterowi powypadały oprawki i już nie potrafił ich zamontować spowrotem. Moim zdaniem to niechlujstwo serwisu...
Z drugiej strony rzeczywiście boczki wymagają nieco skupienia i uwagi podczas ich zakładania a tego bardzo często brakuje osobom wymieniającym świetlówki. Także brak wiedzy i traktowanie oprawy wkrętakami, pukanie młotkiem czy podobnym tego typu narzędziedziem wywołuje opłakane skutki

. Nie jest to konstrukcja "cepa" ani "kowala". Tego niestety konstruktor nie przewidział i stworzył oprawę zbyt trudną do serwisowania

.