Sylvania SHP-TS Twin Arc 70 i 100W

Sylvania SHP-TS Twin Arc 70 i 100W

Postprzez KaszeL » 3 lipca 2007, 23:57

Witam serdecznie.

Do tej pory podziwiałem fotki kolekcjonerów lamp, którzy w swojej kolekcji mieli sodówki z dwoma jarznikami. Taka lampa była sfotografowana na starym stewavelight.de, jest też na lighting-gallery.net. Tak się złożyło, że również i mi wreszcie udało się takie lampy zdobyć. W moim przypadku są to Sylvania SHP-TS Twin Arc o mocy 70 i 100W

Niektórzy z was pewnie zastanawiali się podobnie jak ja, do czego taki drugi jarznik w lampie sodowej może służyć. Otóż po uruchomieniu i sfotografowaniu, wnioski nasuwają się same. Niemniej o tym na końcu.

Na początek kilka fotek lamp na sucho.

ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Jak widać sodówki dwu jarznikowe nie mają zbyt skomplikowanej konstrukcji. Ot dwa jarzniki połączone równolegle. Jedyną modyfikacją może być antena zapłonowa wokół obu jarzników.

Czas je zatem odpalić

ObrazekObrazekObrazekObrazek

Pierwsze zdjęcie pokazuje lampy na stanowisku. Jeszcze wyłączone. Drugie zdjęcie przedstawia moment zapłonu i od razu mała ciekawostka. O ile 70W lampa od razu zapaliła lewy jarznik, to 100W migneła sobie na przemian lewym,prawym,lewym i dopiero wtedy zapaliła się na stałe. Na drugim zdjęciu widać świecący na ułamek sekundy prawy jarznik 100W lampy. Trzecie zdjęcie przedstawia sytuację ustabilizowaną. Świecą lewe jarzniki. Czwarta fotka pokazuje tylko wzrost mocy obu lamp

Pełna moc i stygnięcie

ObrazekObrazekObrazek

Wbrew obiegowej opinii (czy tylko ja tak myślałem?), w sodówkach dwu-jarznikówych podczas normalnej pracy świeci tylko jeden jarznik. Widać to szczególnie na zdjęciu drugim i trzecim.

Poco w takim razie ten drugi jarznik?

ObrazekObrazekObrazek

Po chwilowym zaniku zasilania lampa momentalnie zapala drugi jarznik. Jako, że jest on już wstępnie rozgrzany poprzez bliskość z pierwszym, lampa od razu zaczyna świecić wyładowaniem w gazie głównym z szacunkową mocą (na oko) około 30% strumienia nominalnego. Pierwsze zdjęcie przedstawia lampę ułamek sekundy po zapłonie, nie cała sekundę po tym, jak została wyłączona (ostatnie zdjęcie w poprzednim rzędzie). Kolejne 30 sekund później lampy świecą już pełną mocą. Ostatnia fotka pokazuje natomiast lampy tuż po wyłączeniu. Wyraźnie widać, że teraz rozgrzane są prawe jarzniki.

Co zatem zyskujemy dzięki takim lampom?

1. Błyskawiczny ponowny zapłon, po zaniku zasilania na ułamek sekundy strumień lampy spada do 30% żeby po około 30 sekundach wrócić do wartości nominalnej.

2. Wydłużony cykl eksploatacji lampy. Nie trudno sobie wyobrazić sytuację, w której jeden jarznik pada ze starości, a drugi świeci już jak normalna lampa sodow

3. Redukcja kosztów. Można powiedzieć, że dwu-jarznikowa sodówka w wielu przypadkach może posłużyć do zaoszczędzenia kosztów zakupu specjalnych podwójnych opraw do oświetlania przejazdów kolejowych.

A może jest coś jeszcze? Są jakieś wady (poza oczywistą nieco wyższą ceną)? Zapraszam do dyskusji.

Przeniesiono z umierającego lighting.pl
Uwaga zły, zły admin. W razie problemów szukaj pomocy u dobrego -> neon44
Avatar użytkownika
KaszeL
Site Admin
 
Posty: 8660
Zdjęcia: 534
Dołączył(a): 3 czerwca 2007, 14:57
Lokalizacja: Poznań

Re: Sylvania SHP-TS Twin Arc 70 i 100W

Postprzez mirek » 4 lipca 2007, 08:45

Czy ten "drucik" owinęty wokół jarzników to właśnie antena zapłonowa :?: Czy taka lampa jest odpalana na zwykłym układzie zapłonowym odpowiednim dla własnej mocy :?:

Jeśli chodzi o przejazdy kolejowe to się niezgodzę. Zakładamy, że przejazd musi być oświetlony zawsze. Jeśli są dwie sodówki to jak jedna wysiądzie to zapala się kontrolka na oprawie i można uszkodzoną lampę wymienić. W przypadku gdyby była zastosowana dwujarznikowa nikt nie wiedziałby czy i który jarznik jest uszkodzony (patrząc z ziemi) i ten drugi mógłby ulec awarii w nocy i przejazd pozostałby nieoświetlony.
Obrazek
Nie wszystko żarówka, co się świeci.
Avatar użytkownika
mirek
 
Posty: 552
Dołączył(a): 4 czerwca 2007, 12:27
Lokalizacja: Kraków

Re: Sylvania SHP-TS Twin Arc 70 i 100W

Postprzez KaszeL » 4 lipca 2007, 18:10

To nie jest antena zapłonowa. To po prostu drut owinięty wokół jarznika. Ta lampa uruchamiana jest na normalnym układzie zapłonowym. Mirku pamiętaj, że na zdecydowanej większości przejazdów świecą normalne lampy. Takie dwujarznikowe zdecydowanie zmniejszyły by awaryjność oświetlenia w takich miejscach.
Uwaga zły, zły admin. W razie problemów szukaj pomocy u dobrego -> neon44
Avatar użytkownika
KaszeL
Site Admin
 
Posty: 8660
Zdjęcia: 534
Dołączył(a): 3 czerwca 2007, 14:57
Lokalizacja: Poznań

Re: Sylvania SHP-TS Twin Arc 70 i 100W

Postprzez mirek » 4 lipca 2007, 21:27

KaszeL napisał(a): Mirku pamiętaj, że na zdecydowanej większości przejazdów świecą normalne lampy. Takie dwujarznikowe zdecydowanie zmniejszyły by awaryjność oświetlenia w takich miejscach.

Po pierwsze to na większości przejazdów świecą rtęciówki ;) A jak już modernizujemy oprawę to znacznie lepiej jest założyć nową na dwie lampy.
Obrazek
Nie wszystko żarówka, co się świeci.
Avatar użytkownika
mirek
 
Posty: 552
Dołączył(a): 4 czerwca 2007, 12:27
Lokalizacja: Kraków

Re: Sylvania SHP-TS Twin Arc 70 i 100W

Postprzez andrzejlisek » 5 lipca 2007, 00:50

Gdybym wziął dwie IDENTYCZNE sodówki oraz jeden dławik przystosowany do mocy tych lamp, układ zapłonowy także (dla dwu sodówek 150W dławik STS-150), sodówki połączyłbym równolegle, całość do układu dławik + układ zapłonowy (tak samo zmontowany, jak dla jednej sodówki).

czy całość działałaby tak samo, jak sodówka z dwoma jarznikami? Jeżeli tak, to czy zalety tego systemu byłyby te same, co dwujarznikowej lampy? Czy taki system z dwoma lampami (jeżeli by działał) stosuje się na szeroką skalę w oprawach, które z założenia są przystosowane do montażu trudno dostępnych miejsc?

Czy to samo możnaby zrobić z lampami rtęciowymi, metalohalogenkowymi i świetlówkami?
Avatar użytkownika
andrzejlisek
 
Posty: 1865
Zdjęcia: 96
Dołączył(a): 7 czerwca 2007, 20:48

Re: Sylvania SHP-TS Twin Arc 70 i 100W

Postprzez KaszeL » 5 lipca 2007, 02:30

Generalnie teoretycznie powinien działać tak samo. Pamiętaj jednak, że w przypadku zastosowania dwóch lamp, trzeba by dostosować oprawę. Kolejna oprawka, kolejny obwód zasilania, to wszystko nie jest tanie. Dlatego wydaje mi się, że prościej jednak zastosować takiego źródło.
Uwaga zły, zły admin. W razie problemów szukaj pomocy u dobrego -> neon44
Avatar użytkownika
KaszeL
Site Admin
 
Posty: 8660
Zdjęcia: 534
Dołączył(a): 3 czerwca 2007, 14:57
Lokalizacja: Poznań

Re: Sylvania SHP-TS Twin Arc 70 i 100W

Postprzez andrzejlisek » 5 lipca 2007, 12:10

Przeprowadziłem eksperyment z dwoma rtęciówkami 125W połączonymi równolegle.

Film nagrałem kamerą, przedstawiam kilka klatek:

Przed odpaleniem zestawu:
Obrazek

W momencie zapłonu (zapala się tylko lewa lampa):
Obrazek

Po rozgrzaniu lampy:
Obrazek

Moment wyłączenia prądu...
Obrazek

...i ponownego włączenia:
Obrazek

Lampa po rozgrzaniu (świeci tylko prawa):
Obrazek

Jak widać, układ działa tak samo, jak lampa sodowa z dwoma jarznikami z tą różnicą, że jedna lampa nie podgrzewa drugiej, tak jak ma to miejsce w przypadku wspomnianej sodówki.


A co do oprawy, to wystarczy wziąć taką oprawę jak OURW2250 i wykonać prostą przeróbkę, przy okazji odzyska się z oprawy jeden dławik STR-250.
Avatar użytkownika
andrzejlisek
 
Posty: 1865
Zdjęcia: 96
Dołączył(a): 7 czerwca 2007, 20:48

Re: Sylvania SHP-TS Twin Arc 70 i 100W

Postprzez KaszeL » 5 lipca 2007, 19:08

Bardzo fajna sprawa. Potwierdziłeś naszą teorię. Ja u siebie mogę zrobić taki eksperyment z sodówkami. Teraz jeszcze czekamy na filmik. Zakoduj to do jakiejś sensownej postaci, i wrzucimy na serwerek. Miejsce jest.
Uwaga zły, zły admin. W razie problemów szukaj pomocy u dobrego -> neon44
Avatar użytkownika
KaszeL
Site Admin
 
Posty: 8660
Zdjęcia: 534
Dołączył(a): 3 czerwca 2007, 14:57
Lokalizacja: Poznań

Re: Sylvania SHP-TS Twin Arc 70 i 100W

Postprzez andrzejlisek » 5 lipca 2007, 21:13

Film trwa ok. 6 minut, zakodowałem go do Xvida, plik ma rozmiar ok 16MB, całkiem ładna jakość wyszła, widać o co w tym doświadczeniu chodzi.
Jeśli rozmiar byłby jeszcze za duży, to spróbuję jeszcze mocniej skompresować.
Jeśli byłby dobry, to jak Wam wysłać?

Zapomniałem napisać, że złamałem postawione przez siebie założenie. Założenie było takie, że lampy muszą być identyczne, a tutaj lampa po lewej to Polamp LRF, a prawa to Osram De Luxe, obie 125W. Jednak przyszedł do głowy pewien pomysł wykorzystania tego zjawiska:
Załóżmy, że chcemy mieś oświetlenie na dwa możliwe sposoby, np. światło sodowe i metalohalogenkowe, do wyboru jedno z nich, lub światło ciepłobiałe/chłodnobiałe z lamp metalohalogenkowych. Jednak musi być spełniony warunek: obydwie lampy mogą pracować na tym samym osprzęcie, czyli np. lampa sodowa z lampą metalohalogenkową przystosowaną do opraw sodowych. Załóżmy, że chcemy mieć wybór pomiędzy lampą sodową a metalohalogenkową. Tradycyjnie, to należałoby założyć dwa niezależne obwody, dwa wyłączniki, jeden od sodówek, jeden od MH. Tutaj wykorzystuję założenie, że jeżeli są dwie różne lampy to one minimalnie się różnią parametrami (napięcie zapłonu, prąd pracy). Chodzi o to, że w takim "tandemie", jaki zrobiłem z rtęciówek, jak obie lampy są zimne, to za każdym razem odpala się ta sama lampa. Przy identycznych lampach to, która się odpali jest sprawą losową.
Bierzemy dowolne oprawy na 2 lampy (np. OURW2250 lub podobną). W każdej oprawie demontujemy fabryczny osprzęt i montujemy jeden dławik szeregowo z obiema oprawkami połączonymi równolegle. Robimy jeden obwód zasilający traktując oprawy tak, jakby każda była na jedną lampę i chcieli odpalać wszystkie jednocześnie. Czyli mamy jeden obwód z jednym wyłącznikiem. W każdej oprawie jest jedna sodówka i jeden metalohalogenek.
Załóżmy, że eksperymentalnie dowiedliśmy, że na danym osprzęcie prędzej odpali się sodówka niż metalohalogenek, tak jest za każdym razem.
Jeżeli chcemy oświetlić sodówkami, poprostu włączamy wyłącznik. Zapalą się sodówki.
Jeżeli chcemy oświetlić metalohalogenkami to włączamy prąd, a po ok. 2-3 minutach wyłączamy na moment i włączamy ponownie. Za pierwszym razem zapalą się sodówki, a za drugim metalohalogenki.
Jeżeli podczas pracy oświetlenia chcemy zmienić lampę to poprostu na moment wyłączamy prąd.

A jakbyśmy chcieli zrobić automat to chyba prościej jest zbudować układ odcinający napięcie na ułamek sekundy niż automat, który załącza raz jeden obwód raz drugi obwód.

Można to też wykorzystać następująco: Jeżeli lampy już się wypalą i świecą słabo to zmieniamy wyłącznikiem i gotowe.
Zalety:
- tylko jeden obwód i wyłącznik, czyli mniej do psucia się
- te same, co zalety lampy TwinArc
Wady:
- mało jest opraw na dwie lampy wysokoprężne

:arrow: Kaszel: Jeżeli możesz, to zrób także eksperyment tego typu z jedną sodówką i jednym MH tej samej mocy przystosowanym do opraw sodowych. Sprawdź, czy jak obie lampy są zimne, to czy zapala się za każdym razem ta sama, czy jest to sprawa losowa.
Avatar użytkownika
andrzejlisek
 
Posty: 1865
Zdjęcia: 96
Dołączył(a): 7 czerwca 2007, 20:48

Re: Sylvania SHP-TS Twin Arc 70 i 100W

Postprzez CDM » 6 lipca 2007, 14:17

KaszeL napisał(a):Bardzo fajna sprawa. Potwierdziłeś naszą teorię.

O, właśnie to jest to, co poruszliśmy przy redukcji mocy w oprawach z dwoma lampami :) Ja kiedyś w ten sposób bawiłem się świetlówkami, zawsze zapalała ta, której starter był "szybszy" Z rtęciówkami to pewnie by było tak, ze będzie cały czas zapalała się będzie ta sama lampa, dopiero, gdy szybsze źródło się zacznie powoli zużywać, może sie zdarzyć, że lampy zaczną startować na zmiane
Brak czasu....
Avatar użytkownika
CDM
 
Posty: 4670
Zdjęcia: 226
Dołączył(a): 12 czerwca 2007, 14:07
Lokalizacja: Poznań

Następna strona

Powrót do KaszeL

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości