jacekk napisał(a):Spece od liczników często nie patrzą w ogóle na jakąkolwiek kolejność przy wymianie. W starym domu kolegi była instalacja 2-przewodowa, zero i faza. Kołki w gniazdkach były podłączone do zera. Przy wymianie licznika magik zamienił przewody skutkiem czego na wszystkich bolcach w gniazdkach była faza... Skutek wiadomy, kilka razy trzepnęło domowników...
Ciekawej konstrukcji musiał być ten stary albo nowy licznik. U mnie przy wymianie elektryk wyłączył tylko obciążenie, nie ruszając zabezpieczenia przedlicznikowego, poluźnił wszystkie wkręty i śruby przy dotychczasowym liczniku i go zesunął, po czym nasunął nowy licznik elektroniczny tak, że przewody trafiły na swoje miejsce. Po dokręceniu wszystkich śrub mocujących i zacisków prądowych wszystko było O.K.
Przy wcześniejszej wymianie licznika, na jeszcze elektromechaniczny, na jednym torze fazowym fachowiec zamienił dopływ z odpływem. Ten licznik miał już blokadę ruchu wstecznego. A że było to akurat na najbardziej obciążonej fazie, wiec przez prawie 2 odczyty (co dwa miesiące) za prąd płaciliśmy symboliczne kwoty.