Zapłon jednej świetlówki zalezy od konstrukcji układu, ale ogółem chodzi tutaj o fakt, że na tą rurę i tą elektrodę podawane jest wysokie napięcie zapłonowe. Dzieki temu możemy zobaczyć, do której elektrody podłączony jest dławik w układzie
Są to klasyczne, standardowe układy elektroniczne z ciepłym startem.
W lepiej dopracowanych wersjach nie ma tego efektu - obie elektrody zaświecają się w świetlówce, po czym następuje jednoczesny zapłon obu świetlówek (ewentualnie jednej w oprawach dla jednej rury). Jest to mimo wszystko bardziej korzystne, gdyż w oprawach gdzie widać ten zapłon słabego wyładowania, ta elektroda jednak zawsze zużywa się odrobinę szybciej. Mam taką oprawę 4x14W T5 z Philipsa (rastrowa) i w niej narożne świetlówki zaświecają się słabo od jednej elektrody (a czasem całe nawet) i na końcówkach widać wyraźnie, że te narożne świetlówki mają odrobinę wyraźniej zużyte elektrody. Jednak i tak trwałość świetlówek na tych statecznikach jest bardzo duża, świetlówki często świecą w tych oprawach wiele lat dłużej, niz nawet na zwykłej taniej elektronice. Sprawa leży tu nie tylko w kwestii ciepłego startu, ale także w odpowiednio regulowanym prądzie pracy świetlówki i wolniejszemu parowaniu elektrod w trakcie pracy.