przez latarnik » 31 sierpnia 2018, 15:43
Jeszcze rok temu zaprojektowałem i założyłem całą instalację oświetlenia strychu, garażu i warsztatu domu. Wcześniej na strychu w ogóle nie było żadnego oświetlenia, natomiast w garażu i warsztacie była jedna żarówka "czterdziestka", w oprawach typu "IP 00".
Zdecydowałem się na hermetyczne oprawy 2x36W. Dlaczego? Miałem ograniczony budżet, który pozwoliłby mi jedynie na zakup chińskich produktów LED z niskiej półki. Z własnego doświadczenia doskonale wiem ile one pożyją. Oprawy świetlówkowe magnetyczne kupione po tej cenie mają realną szansę podziałać znacznie dłużej. Chciałem stworzyć instalację, która na dlugie lata nie wymagałaby żadnej konserwacji. W dodatku, konserwacja miała polegać jedynie na wymianie źródełek, a nie na montażu nowych, nierozbieralnych opraw LED na miejsce starych, łącznie z ingerencją w instalację i wierceniem nowych otworów montażowych. Tym bardziej, że niekoniecznie zawsze jestem na miejscu i mogę pomóc, a inni ludzie często boją się "prądu" i nie chcą wykonywać takich prac.
Wada jest taka, że na pełne światło trzeba w zimie trochę poczekać. Problem za długiego startu rozwiązałem w najważniejszych miejscach stosując elektroniczne startery Philips S10-E.
Instalacja w warunkach domowych nie jest używana tak dużo, żeby oszczędności na energii elektrycznej były aż tak odczuwalne jak w przemyśle.
Ewentualnie w przyszłości, w razie potrzeby, w tego typu oprawach łatwo jest zastosować świetlówki - retrofity LED. Wydaje mi się że w sumie to dobry kompromis.