Złośliwy koniec życia żarówki

Klasyczne i te nieco rzadziej spotykane

Złośliwy koniec życia żarówki

Postprzez ATBB » 27 czerwca 2020, 23:45

Szanowni Forumowicze,
szukam informacji na temat sposobu, w jaki żarówki "kończą życie".

Projektuję urządzenie (półprzewodnikowe) do sterowania lampami żarowymi (np. promiennikami podczerwieni). Sprawa mało wnikliwym może się wydawać prosta, ale jak się nad tym zastanowić, koniec życia żarówki w niezwykle istotny sposób wpływa na konstrukcję urządzenia, instalację i obsługę. Nie interesuje mnie tu zagadnienie trwałości żarówki i jej życie, a sposób w jaki żarówka znajdzie się w stanie w którym zostanie uznana za "martwą", "do wymiany". Gdyby żarówki się tylko "przepalały" po tych +-1000h, nie byłoby pytania. Niestety kilka scenariuszy "końca życia" jest mniej przyjemnych a niektóre niebezpieczne. Chcę wiedzieć z jakimi problemami użytkownik może mieć do czynienia. Jak poznam listę to się dalej będę martwił.

Lista (kolejność losowa):
    Przepalenie się przedwczesne (np. wada produkcyjna),
    odklejenie się bańki od gwintu,
    zwarcie (bez łuku i iskier ale z dużym prądem zwarciowym, wyzwolenie zabezpieczenia)
    zapalanie się łuku elektrycznego w bańce/w gwincie (iskry, stan zagrożenia, strach ale bez wyzwolenia zabezpieczenia),
    rozerwanie bańki (rozrzucenie wnętrzności, huk, latające fragmenty rozgrzanego żarnika),
    wyrzucenie całej bańki z gwintu,
    migotanie (nie dotyczy wady oprawki),
    buczenie,
    ...

Dodam nieco linków:
  1. News pani opryskana szkłem YT
  2. Weatherman YT
  3. News Channel YT
  4. Żarówka pękła poza kadrem, wentylator YT
  5. 500W przepalona żarówka + HV YT
  6. Odd Lightbulb Failures YT

Niektóre z tych finałów są rzadkie, niektóre dość częste.
Czy forumowicze mogą mi polecić jakąś literaturę? Ktoś zajmował się tym tematem na poważnie?
Przeszukałem forum, "eksploduj*", "zwarcie", ale nic konkretnego na temat.
Trochę informacji na temat końca (ang): Lamptech.
Ostatnio edytowano 26 stycznia 2022, 12:27 przez ATBB, łącznie edytowano 1 raz
ATBB
 
Posty: 15
Dołączył(a): 27 czerwca 2020, 16:37
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez Farel03 » 28 czerwca 2020, 23:12

Migotanie połączone z być może drżeniem konstrukcji wsporczej jest bardzo ciekawym sposobem końca żywota. Dochodzi wtedy do przerwania wolframu w żarówce i nawiązania się wyładowania pomiędzy końcami. Żarówka świeci wtedy nieco ciemniej, może delikatnie migotać. Po wyłączeniu napięcia milknie na dobre jednak

Wybuch całości żarówki to raczej domena tych pochodzenia chińskiego z najniższej półki cenowej
Lepsze jest wrogiem dobrego. Najprostsze rozwiązania są najlepsze
Avatar użytkownika
Farel03
 
Posty: 2297
Dołączył(a): 10 sierpnia 2015, 21:19
Lokalizacja: Kraków

Re:

Postprzez ATBB » 29 czerwca 2020, 11:15

Farel03 napisał(a):Migotanie połączone z być może drżeniem konstrukcji wsporczej jest bardzo ciekawym sposobem końca żywota. Dochodzi wtedy do przerwania wolframu w żarówce i nawiązania się wyładowania pomiędzy końcami.

Dziękuję za odpowiedź.
Zapewne jest to sytuacja, gdy sprężystość żarnika, jego rozszerzalność cieplna, indukcyjność przewodów i warunki zaistnienia łuku plazmy zgrają się ze sobą i dojdzie do jakiegoś stabilnego rozwiązania mogącego trwać. Powstaje lampa wyładowcza włączona w szereg ze statecznikiem rezystancyjnym.
Żarówka świeci wtedy nieco ciemniej, może delikatnie migotać.

Wydaje mi się, że tu również niebezpieczeństwo dla użytkownika wiąże się z faktem, że objaw jest łudząco podobny do sytuacji gdy mamy słaby styk między oprawką i gwintem. Wtedy zdenerwowany mruganiem i bzyczeniem "pan Mietek" wyłącza światło, załącza i .. nie działa. Wtedy wchodzi na drabinę i mocniej dokręca żarówkę. Jak ma szczęście i rozum to robi to przy wyłączonym zasilaniu.

Wybuch całości żarówki to raczej domena tych pochodzenia chińskiego z najniższej półki cenowej

Trudno znaleźć informację o tym jak dochodzi do takiego zjawiska. Czy to efekt kraju pochodzenia, wada produkcyjna czy może kwestia konstrukcji? Może to zjawisko jest tak rzadkie, że nie warto o to kruszyć kopi? Z drugiej strony liczba porad w necie jak wykręcić z oprawki kikuta żarówki jest zastanawiająca.

Od kolegi usłyszałem znów, że to żarówki ukraińskie rozrywa..

Z załączonej w poprzednim poście strony Lamptech wynika, że nie jest to kwestia kraju produkcji czy wady, tylko w żarówce instaluje się bezpiecznik topikowy który ma temu zjawisku przeciwdziałać.

Lamptech napisał(a):Gdy włókno ulega awarii w zwykłej lampie żarowej, obecne wysokie temperatury i wysokie napięcie mogą być wystarczające, aby łuk elektryczny przeskoczył szczelinę między połamanymi kawałkami żarnika. To szybko przekształca się w wyładowanie wysokoprądowe, przedstawione na rysunku I20. Można przepuszczać bardzo wysokie prądy powyżej 200A, co stwarza niebezpieczną sytuację, która może mieć destrukcyjne konsekwencje, zanim bezpiecznik przepali się gdzieś w obwodzie. Nieprawidłowa żarówka może eksplodować i możliwe jest uszkodzenie oprawki lampy. Przewody domowe mogą również zostać uszkodzone i spowodować pożar.

Rysunek I20 - Wyładowanie łukowe w lampie GLS

Bezpieczniki do okablowania domowego to wytrzymałe urządzenia, które nie działają wystarczająco szybko. Dlatego, aby zapewnić bezpieczeństwo konsumentom, od lat 30. XX wieku w każdej napełnionej gazem lampie GLS stosuje się szybko działające bezpieczniki. Jednak presja cenowa spowodowała, że ​​na rynku pojawiła się coraz większa liczba lamp ze słabym lub nieodpowiednim stopieniem.

Wydajność bezpiecznika zależy częściowo od jego długości, ale często nie ma wystarczającej ilości miejsca, aby zmieścić bezpiecznik o wymaganych wymiarach w lampie GLS. Z tego powodu zwykle stosuje się dwa krótkie bezpieczniki. Bezpieczniki znajdują się wewnątrz szklanego trzonu i można je zobaczyć na rysunku I21. Rysunek I22 ilustruje gorszą lampę mającą tylko jeden bezpiecznik, a lampa na rysunku I23 jest niebezpieczną konstrukcją bez żadnego bezpiecznika. Rysunek I24 ilustruje lampę z alternatywnym bezpiecznikiem typu Ballotini.




Jeśli bezpiecznika brak a w środku jest gaz to nie za bardzo wyobrażam sobie inny finał scenariusza niż rozerwanie bańki, gdy łuk obejmie przestrzeń od pręcika do pręcika a prąd zwarcia w typowej instalacji domowej sięga kilkuset amperów. Wyłącznik instalacyjny owszem, wyłączy przy 30-krotności prądu nominalnego, ale to trochę potrwa, ze 20ms przynajmniej.

Szczerze, czy któryś z forumowiczów kiedykolwiek kupując żarówki weryfikował, czy one są z bezpiecznikiem?
ATBB
 
Posty: 15
Dołączył(a): 27 czerwca 2020, 16:37
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Złośliwy koniec życia żarówki

Postprzez ATBB » 20 października 2021, 23:29

Odgrzewam.
Znalazłem ostatnio w katalogu Osram Haloline, że ich produkty (dwustronnie trzonkowana żarówka halogenowa R7s) mają być zabezpieczone bezpiecznikiem, zgodnie z normą IEC 60357. Dla każdego modelu podają nawet wartości bezpieczników, na przykład żarówka 1000W/230V ma mieć bezpiecznik 6.3A w obwodzie.
Obrazek

"Zabezpieczenie bezpiecznikiem o wskazanych wartościach (zgodnie z wymaganiami norm IEC 60357, EN 60357). "

Zaś angielska wersja katalogu Osram ma taką informację:
"Fuse protection with the indicated values is recommended on the luminaire side (as per IEC 60357)."
Czyli "zaleca się" a nie że ma być.

60357 linkdo wersji rosyjskiej. Punkt C.4 jest o halogenach i bezpiecznikach.

Ktoś się spotkał z halogenem R7s zabezpieczonym bezpiecznikiem IEC 60127-2 ?
To są takie małe szybkie bezpieczniki tzw. aparatowe 5x20, ceramiczne.
ATBB
 
Posty: 15
Dołączył(a): 27 czerwca 2020, 16:37
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Złośliwy koniec życia żarówki

Postprzez ATBB » 27 października 2021, 23:50

Taką ciekawostkę jeszcze znalazłem na naszym forum:
Polam LH21 napisał(a):Obwód elektryczny w którym włączona jest żarówka winien być zabezpieczony bezpiecznikiem z wkładką topikową bezzwłoczną wg CEE 4/IEC 127 o wartości 6.3A.


Tu zaś E14 kulka odfrunęła.
ATBB
 
Posty: 15
Dołączył(a): 27 czerwca 2020, 16:37
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Złośliwy koniec życia żarówki

Postprzez ATBB » 14 grudnia 2021, 15:13

Odpowiedź na posta z tematu "Żarówki":
amisiek napisał(a):Jeśli to Ci pomoże: zwarcie w podobnej żarówce powodowało wybicie bezpiecznika B16, od niego do gniazdka było około 8m 3x2.5mmkw. Bezpiecznik z tablicy był zasilany z obwodu doprowadzonego z tablicy głównej budynku przewodem 5x6mmkw z zabezpieczeniem B25A. Z kolei zwarcie w marketowej żarówce halogenowej GU10 50W na 230V spowodowało zadziałanie OBU bezpieczników równocześnie (!).


Dzięks. Chciałem oszacować ile energii/narażenia podczas takiego zwarcia żarówka wzięła na klatę. To się mierzy w A2s.
qba napisał(a):Ja kiedyś kupiłem kilka Soleo, wszystkie przepaliły się z wywaleniem bezpiecznika.


Z bezpiecznikami to jest bardzo proste - wystarczy odczytać z normy IEC 60269 ile A2s przetapia topik. Z wyłącznikami nadprądowymi jest to bardzo utrudnione niestety. Grubość przewodów nie gra roli, kluczowa jest sztywność sieci. Tak mnie się wydaje, że po akcji "GU10 kontra B25" wnętrze tej żarówki zadziałało jak topik i uległo dezintegracji co jeszcze bardziej utrudnia oszacowanie narażenia bo nie B25 rozłączał zwarcie, tylko GU10. Selektywność owszem, była, ale na innym piętrze.

Jeden wniosek się nasuwa - jeśli urządzenie nie zapewni selektywności względem wyposażenia tablicy rozdzielczej użytkownika to niestety użytkownika czeka bieganie do tablicy rozdzielczej w trakcie zwarć w żarówkach. Te tanie żarówki mają takie grube druty połączeniowe w szyjce, jakby przedłużenie słupków. Nikt się w nich nie certoli z dołączeniem choć cieńszych kawałków dla bezpieczeństwa. Spinacze.
ATBB
 
Posty: 15
Dołączył(a): 27 czerwca 2020, 16:37
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Złośliwy koniec życia żarówki

Postprzez Lampka » 4 stycznia 2022, 19:51

Ja się zajmuję i interesuję tematem zużywania lamp od lat i także w kwestii żarówek jest wiele scenariuszy niż najprostsze przepalenie się żarnika.
Tak naprawdę fakt że żarówki przepalają się "bezinwazyjnie", czyli po prostu sobie błysną i koniec, to własnie efekt dzialania wewnętrznego bezpiecznika - przewężki drucika w trzonku / wsporniku. Bezpieczników często nie stosowano w starych żarówkach dostępnych u nas w PRLu, również w naszych krajowych, ale zwłaszcza w tych importowanych z ówczesnego ZSRR. One lubiły wybuchać. Z resztą w żarówkach obecnie importowanych ze wschodu też często bezpieczników brak lub są tak dobrane, że nie reagują w porę na uszkodzenie żarnika.
Gdy żarnik przepali się, praktycznie zawsze tworzy się przez chwilę lampa wyładowcza, natomiast korzystniej jest gdy uszkodzenie nastąpi w czasie pracy, gdy żarnik jest rozgrzany. Awarie dotyczące zapalenia się łuku między wspornikami (powodujące przy braku bezpiecznika czasem wybuch lub rozszczelnienie żarówki), najczęściej mają miejsce tuż po włączeniu, gdyż żarnik jest wówczas zimny, stanowiąc mniejszy opór. Gdy żarówka świeci długo i jest nagrzana, wówczas częściej dochodzi do tej ciekawej sytuacji, jaką jest zapalenie się stabilnego wyładowania między przerwanymi jego częściami - wtedy żarowka zamienia się w miniaturowego MIXa, gdzie wyładowanie jest ograniczone rezystancją żarnika i nie przemieszcza się na wsporniki.
Tak przy okazji - uszkodzenie żarówki ma miejsce najczęściej w momencie włączenia, gdyż osłabiony już żarnik zrywa się pod wpływem drgania wywołanego przez udar prądowy, pojawiający się na początku gdy żarnik jest jeszcze nierozgrzany.
Kolekcjoner i poszukiwacz starych opraw i źródeł światła
Avatar użytkownika
Lampka
 
Posty: 6552
Zdjęcia: 14
Dołączył(a): 16 sierpnia 2011, 21:59
Lokalizacja: Gliwice

Re: Złośliwy koniec życia żarówki

Postprzez qba » 4 stycznia 2022, 20:21

Pamiętam radzieckie żarówki, które przepalały się z ogromnym hukiem i błyskiem. Zawsze wywalało bezpieczniki, a niekiedy rozsadzało bańkę k trzeba było zbierać resztki szkła. Mam trochę radzieckich żarówek Razno. Ciekawe, czy któraś zakończy żywot w taki sposób. Jedną mam bowiem normalnie w użyciu.
RACJONALNE OŚWIETLENIE MIESZKAŃ SPRZĘTEM OŚWIETLENIOWYM "POLAM"
- ułatwia prace wykonywane w domu
- nie powoduje olśnienia i zmęczenia wzroku
- stwarza nastrój i warunki miłego wypoczynku
Avatar użytkownika
qba
 
Posty: 8334
Zdjęcia: 1020
Dołączył(a): 10 czerwca 2007, 19:15
Lokalizacja: WLKP

Re: Złośliwy koniec życia żarówki

Postprzez Lampka » 6 stycznia 2022, 02:23

Radzieckie żarówki bywały "złośliwe" w tej sytuacji, efektownie kończąc żywot, ale jednocześnie były też dość trwałe, do tej pory przy odrobinie szczęścia można je spotkać wkręcone od x lat jako nadal sprawne sztuki (zwłaszcza jeśli byly w miejscach gdzie nie świeciły non stop). Najpopularniejsze były w kształcie grzybka.
Kolekcjoner i poszukiwacz starych opraw i źródeł światła
Avatar użytkownika
Lampka
 
Posty: 6552
Zdjęcia: 14
Dołączył(a): 16 sierpnia 2011, 21:59
Lokalizacja: Gliwice

Re: Złośliwy koniec życia żarówki

Postprzez ATBB » 24 stycznia 2022, 22:12

Lampka napisał(a):Tak przy okazji - uszkodzenie żarówki ma miejsce najczęściej w momencie włączenia

Tu są różne wersje, trzeba wziąć poprawkę na fakt, że podczas włączania użytkownik jest zawsze obecny i oczekuje że pojawi się światło (skupia uwagę). Natomiast szansa że ktoś zauważy zwarcie w żarówce która się kilka minut już świeci jest znacząco niższa (bo nas może na przykład nie być wtedy w pokoju).

Można znaleźć przykłady i jednych i drugich "końców" ale to fakt, intuicja podpowiada że przy załączaniu taki finał powinien być bardziej prawdopodobny bo płynie wtedy znacząco wyższy prąd niż podczas pracy więc słaby żarnik ulegnie przerwaniu.

Mało znalazłem przykładów, gdy lampy halogenowe robią zwarcie w wyniku zapalenia się łuku. Owszem, pękają jak je gorące pochlapać wodą, albo od jakichś naprężeń termicznych wynikających z wad materiałowych. Natomiast mało jest w necie informacji o dwustronnie trzonkowanych lampach (r7s) które łuk zapalają. Mimo tego, producenci wymagają w obwodzie bezpiecznika, szybkiego (jak Osram z linka powyżej). To zastanawiające.

qba napisał(a):Pamiętam radzieckie żarówki, które przepalały się z ogromnym hukiem i błyskiem.

To mnie właśnie denerwuje. Na papierowych kubkach na kawę trzeba pisać "uwaga gorące" a że ktoś ma nad głową żarówkę która może ulec rozerwaniu rozrzucając kawałki szkła to nikt tego zagadnienia jakoś nie zbadał. Nie trafiłem na żadne rzetelne opracowanie dotyczące tego zagadnienia a żarówki przypomnę 150 lat rządziły. Ciekawe ile osób spadło ze schodów albo rozstało się z życiem przez huk nad głową w najmniej spodziewanym momencie. Trafiłem na kilka wzmianek o pożarach, ranach od szkła ale to takie wzmianki, bez konkretów, bez podstaw naukowych.
ATBB
 
Posty: 15
Dołączył(a): 27 czerwca 2020, 16:37
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Następna strona

Powrót do Żarówki tradycyjne i halogenowe

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości